W marcu Joanna Racewicz rozstała się z TVP. Przyczyną miało być złamanie etyki dziennikarskiej. Kierownictwo zarzuciło jej, że na swoim Instagramie lokuje produkty, które były związane z jej dietą. Głos w sprawie odejścia koleżanki z "Pytania na Śniadanie" zabrała Monika Zamachowska, która wierzy, że za niedługo zobaczy ją w nowym programie.
To nie była jej decyzja. Miejsce Joasi jest w newsach. To jest dla mnie niewątpliwe. Ona ma newsowy umysł. To jest pewne. Chcę ją zobaczyć w "Panoramie" w najbliższym czasie i wierzę, że to się stanie - powiedziała.
Nie wykluczyła także przejścia Racewicz do konkurencji.
Jeśli pójdzie do "Faktów", też będę za nią trzymała kciuki. Aśka jest profesjonalistką. Mam nadzieję, że się odnajdzie w nowym miejscu - dodała.
Zamachowska zaznaczyła też, że Joannie Racewicz na pewno uda się wybłagać jakąś posadę u konkurencji. Zna branżę, w której "telefony same nie dzwonią".
To trzeba trochę chodzić i popukać w różne drzwi. Ale Joasia to umie, więc mam nadzieję, że to zrobi - wyznała z pewnością w głosie.
TVP w tym roku podjęło decyzję o zerwaniu współpracy z Joanną Racewicz po 20 latach. Oficjalną przyczyną było reklamowanie produktów dietetycznych, które zdaniem stacji "koliduje z obowiązującymi w Spółce zasadami dotyczącymi reklamy i promocji, a także stoi w sprzeczności z zasadami etyki dziennikarskiej". Jednak według informatora portalu "Pudelek" był to jedynie pretekst. Podobno odcinki z Racewicz zaniżały wyniki oglądalności, dlatego też władze szukały powodu, by się z nią rozstać. W wydanym oświadczeniu podkreśliła, że nie wiedziała, że prowadzony przez nią 6 marca program będzie jej ostatnim, dlatego nie miała okazji pożegnać się z widzami. Wspomniała też o wyjaśnieniu skierowanym do władz stacji, w którym zapewniała o gotowości do rozmowy oraz skasowaniu wszystkich spornych materiałów. Niestety odpowiedź ze strony TVP nie nadchodziła. Więcej na ten temat możemy przeczytać TUTAJ.
AW