Kinga Preis została jedną z twarzy kampanii "Dobrzy ludzie" Dom Development. Akcja ma nie tyle reklamować osiedla dewelopera, ale promować "dobre postawy". Według jej twórców, żeby być "dobrym człowiekiem" nie potrzeba wiele, wystarczy parkować na swoim miejscu czy nie wyrzucać jedzenia. Jedną z twarzy kampanii jest też Bartosz Kizierowski, utytułowany polski pływak, który odrzucił ofertę 600 tys. euro za reprezentowanie kataru na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.
Jednak największą dyskusję wywołał udział Kingi Preis i billboardy z jej wizerunkiem i kontrowersyjnym hasłem.
Kinga Preis. Zabiera mamy ciężko chorych dzieci do kina - czytamy na plakacie.
Na Twitterze zdjęcie billboardu oraz hasło reklamowe kampanii, "Dobrzy ludzie powinni mieszkać w dobrym miejscu", wywołały niemałą dyskusję.
Myślałem, iż ciężko będzie pod względem żenady pobić te billboardy z Dominiką Kulczyk, ale ktoś tu ewidentnie podjął rękawicę i walnął totalne #holdmybeer [ang. potrzymaj mi piwo].
Na miejscu zarządu Dom Development poważnie rozważyłbym:- zmianę dyr. marketingu/PR- zmianę (i to szybką) agencji kreatywnej- zmianę polityki komunikacyjnej/marketingowej. Żenada, to nie jest dobry sposób na biznes... Szczególnie w dużych miastach...
Ale o co chodzi? Że zrobili osiedle dla dobrych ludzi? Czy jeśli mieszkam w złym miejscu jestem złym człowiekiem? Tyle pytań, brak odpowiedzi.
O, też to dziś zauważyłam przy Alejach. Zastanawiające, jakim cudem Kinga Preis zgodziła się być twarzą takiej reklamy? I w Dom Development muszą być chyba wtórni analfabeci, że klepnęli takie hasło... Co za fatalny przekaz - pisali.
Niech im lepiej odda te mamy - żartowali inni.
Kinga Preis od 10 lat współpracuje z Fundacją Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci, ale czy to dobry sposób na promowanie osiedla? Mamy pewne wątpliwości.
Wideo z kampanii możecie zobaczyć poniżej:
OG