Michał Wiśniewski nigdy nie ukrywał, że miał ciężkie dzieciństwo. Po rozwodzie rodziców i samobójstwie ojca trafił do domu dziecka i nie miał kontaktu z matką. Grażyna Wiśniewska miała problemy z alkoholem. W programie "Oczami matki" opowiedziała o ich trudnej relacji.
Rodzice Michała Wiśniewskiego rozwiedli się, gdy miał 3 lata. Na sprawie rozwodowej podzielili się opieką nad synami: Michałem, który poszedł z ojcem, i Jakubem, który został z matką. Mimo wszystko pani Grażyna miała dobre relacje z byłym mężem, który przywoził do niej syna.
Ja byłam pozbawiona władzy rodzicielskiej. Pozbawili mnie jej, a ja nawet nie wiedziałam, że sprawa się odbyła - wyznała pani Grażyna.
Wtedy ojciec Michała trafił do więzienia. Marzyła, żeby odzyskać syna, ale siostra jej byłego męża utrudniała jej kontakt. Pani Grażyna chciała walczyć, ale nie miała środków.
Nie miałam jednak pieniędzy na adwokatów. Nie miałam na nic. To było straszne. Ja siedem razy się trułam. Nie mogłam tego przeżyć. Przeszłam gehennę, kiedy nie mogłam odebrać Michała - dodała.
Z perspektywy dopiero widać, jaką mama miała trudność dowiedzieć się czegokolwiek - stwierdził Michał Wiśniewski.
Kiedy były mąż pani Grażyny popełnił samobójstwo, straciła kontakt z synem.
Do ich spotkania doszło, gdy Michał miał 17 lat. Chciał zobaczyć się z braćmi, jednak nie był jeszcze gotowy, żeby odbudować relacje z matką.
Mamo, dla nas nie przyszedł jeszcze czas - powiedział wtedy.
Utracili kontakt na lata. Jednak pani Grażyna zawsze miała nadzieję, że w końcu porozmawiają. Piła. Michał odezwał się do niej i zaoferował pomoc. Kobieta trafiła na odwyk. Od 14 lat nie miała alkoholu w ustach.
Czyli głównie była pani na terapii dla Michała? - zapytała Małgorzata Ohme.
Tak, głównie dla niego - odpowiedziała pani Grażyna.
Teraz matka Michała Wiśniewskiego mieszka z jego rodziną. Od dwóch lat żyją wspólnie. Teściowa nie może nachwalić się Dominiki, żony syna, z którą ma świetny kontakt. Mimo wszystko piosenkarz wie, że nie uda mu się odbudować tego, co stracili.
Jesteśmy spóźnieni o jakieś 46 lat - powiedział.
Pani Grażyna jest teraz szczęśliwa. Oboje mają nadzieję, że nie zmarnują tego, co mają.
AW