Kuba Wojewódzki rozpoczął rozmowę z gości od tego, że są ze Śląska. Już od samego początku zaczął żartować z Sosnowca.
O co chodzi z tym Sosnowcem. Jest jak Radom czy gorzej? - dopytywał.
Nie może być gorzej - odpowiedział gość.
Prowadzący zaznaczył, że Kabaret Młodych Panów ma wiele skeczy o drogówce. Interesowało go, co robią w sytuacji, gdy faktycznie zostają zatrzymani. Goście zaczęli przytaczać najróżniejsze historie z tym związane.
Jeden z członków kabaretu został kiedyś zatrzymany na lotnisku w Londynie. W jego walizce znaleziono pistolet z prochem wybuchowym, sztuczne pieniądze i policyjny mundur. Okazało się, że to wszystko to tylko rekwizyty na kolejny występ.
Wojewódzki pytał tez gości o momenty kryzysu w ich znajomości. Panowie bardzo dużo czasu spędzają ze sobą, kiedy podróżują z kabaretem.
Jest jak w małżeństwie. Są lepsze dni i gorsze dni - odpowiedział jeden z mężczyzn.
Dziennikarz zdobył się na żart w swoim stylu.
4 facetów ciągle razem. Widujecie się nago? - zapytał.
Wtedy jeden z gości postanowił opowiedzieć o swoim śnie. Zdradził, że śnił mu się nagi kolega. Wojewódzkiemu najwyraźniej spodobała się ta opowieść.
To ja zrobię Pinokia. Spuszcza gacie i... stoi - powiedział.
I kłamie.
I ma go na sznurku - żartowali jego koledzy.
Pierwszy gość
Przed Kabaretem Młodych Panów z Wojewódzkim rozmawiała Daria Ładocha. O jej występie możecie przeczytać tutaj.
MT