Kilka dni temu w programie "Pytanie na śniadanie" pojawił się zagraniczny gość. Do studia zaproszono mężczyznę z Chin, który opowiadał o swojej kuchni i przyrządzał typowe dla niej dania. Produkcja programu uznała, że "świetnym" pomysłem będzie ubranie prowadzących w stroje tradycyjne stroje chińskie. Niestety, nie była to chyba do końca przemyślana decyzja.
Zaproszony gość na wizytę w telewizji ubrał się w garnitur. Wyglądał elegancko i schludnie, a swoim strojem nie odciągał uwagi widzów od przewodniego tematu w studiu. Przyszedł wypowiedzieć się na tematy kulinarne, a nie na bal przebierańców.
W sieci nie brakuje negatywnych komentarzy.
Co za żenada. Zaproszony do programu Chińczyk jest ubrany normalnie w garnitur, a te błazny musiały się przebrać za Chińczyków.
Jeszcze mogli zapytać o jedzenie psów.
Poziom intelektualny tego programu jest na poziomie mułu.
Mogli zaprezentować starą chińską sztuczkę ze znikającym gwoździem.
Prowadzący najwyraźniej świetnie się bawili w strojach charakterystycznych dla chińskiej kultury. Nam się wydaje, że to bardzo nietaktowny gest ze strony twórców "PnŚ".
MT