Agnieszka Kotulanka zmarła nagle, 20 lutego, w wieku 61 lat. Prawdopodobną przyczyną śmierci aktorki miał być wylew do mózgu. Według informacji, które udało się zebrać "Faktowi", aktorka już od dłuższego czasu narzekała na złe samopoczucie. Przed śmiercią kontaktowała się z rodziną i skarżyła na silne bóle głowy.
Portal "Fakt" informuje również, że Agnieszka Kotulanka, która latami zmagała się z chorobą alkoholową i depresją, przed śmiercią szykowała się do powrotu do pracy. Chciała to zrobić ze względu na swoich bliskich. I wiele wskazywało na to, że wyjdzie na prostą. Aktorka uczęszczała na terapię dla alkoholików.
Chciała żyć dla dzieci, mamy i siostry, bo w końcu do niej dotarło, że nie jest sama i ma wielu bliskich obok siebie. Gdy było z nią źle, nie widziała, jak dużo osób się o nią troszczy. Przed śmiercią naprawdę czuła się kochana i dzięki temu patrzyła optymistycznie w przyszłość – wyznała w rozmowie z "Faktem" osoba z otoczenia aktorki.
Agnieszka Kotulanka mogła liczyć na wsparcie nie tylko swoich najbliższych, lecz także fanów jej talentu aktorskiego. Dlatego też na poważnie zaczęła rozważać powrót do pracy.
Planowała wrócić do pracy jesienią. Była w dobrej formie i chciała za kilka miesięcy ogłosić swój powrót. Myślę, że dostałaby odpowiednią dla siebie rolę – zdradził informator portalu.
Niestety, nie zdążyła.
AG