Piotr Gąsowski prowadził ostatni odcinek "SNL Polska". Aktor wykorzystał okazję, żeby ze znanym sobie poczuciem humoru i dystansem odnieść się do afery "dilera gwiazd". Jak mu wyszło? Zobaczcie.
Już na samym początku show Piotr Gąsowski w swoim monologu odniósł się do rewelacji, jakoby jego nazwisko znajdowało się na słynnej liście Cezarego P., czyli "dilera gwiazd".
Dziękuję za gorące przyjęcie, ale już się nie wysilajcie, bo ja się niczym nie podzielę. Ale co jest takie śmieszne? Część osób się zaśmiała, widzę, że śledzicie plotki ze świata show-biznesu, ale te wszystkie żarciki, że diler na komendzie powiedział, że moja twarz brzmi znajomo - mówił, nieustannie się śmiejąc.
W swojej wypowiedzi nieustannie nawiązywał do wyrażeń kojarzących się jednoznacznie typu: białe szaleństwo, ostatni zjazd, Kamil Sztos czy gwiazdy na kreskę.
Potem było jeszcze ciekawiej. Piotr Gąsowski postanowił zareklamować koks jako... najlepsze rozwiązanie na bolączkę Polski, czyli smog.
Grzanie koksem to sposób na uniknięcie problemu smogu. Koks to niemal czysty węgiel, bez domieszek, nie wydziela sadzy, toksycznych par smołowych (...) i możesz być pewny: nie będzie z niego dymu - reklamował.
Jak oceniacie taki komentarz Piotra Gąsowskiego do afery "dilera gwiazd"? Udany?
AG