We wtorek odbyła się premiera filmu "DJ", w którym główną rolę zagrała Maja Hirsch. Podczas projekcji pojawiło się mnóstwo gwiazd, ale zabrakło najważniejszej bohaterki. Fotoreporterzy w tym czasie spotkali aktorkę w zupełnie innym miejscu. Ona przesłała im później wyjaśnienie, w którym zdradza, co było powodem jej nieobecności.
Z racji tego, że odbyła się dziś premiera filmu DJ, w którym miałam przyjemność grać pierwszoplanową rolę, uczciłam ten wieczór z moimi bliskimi na uroczystej kolacji. Niestety nie było dane mi wciąż udziału w pokazie w Złotych Tarasach - zaczęła.
Powody są niezwykle prozaiczne. Dystrybutor filmu nałożył na moją listę nazwisk gości nieuzasadnione dla mnie obwarowania. Z szacunku do widzów, a także mediów oraz wielu osób współtworzących ten film, producentów i samego dystrybutora, postanowiłam pojawić się na kolacji w sukni, którą przygotowałam na premierę, na jakiej mnie i moim gościom nie dane było uczestniczyć. Mam nadzieję, że goście pokazu spędzili przyjemnie czas, a ja ze swej strony cieszę się, że mogłam ten moment dzielić z moimi zaproszonymi na premierę przyjaciółmi - wyznała.
Nieobecność głównej bohaterki na premierze filmu jest dość niespotykana. Zwykle gwiazdy chętnie i tłumnie przybywają na czerwony dywan, zwłaszcza wtedy, kiedy są najważniejszymi osobami wieczoru.
Myślicie, że Hirsch słusznie postąpiła?
MT