Nie jest tajemnicą, że Katarzyna Bujakiewicz i Anna Przybylska były ze sobą bardzo blisko. O zmarłej przyjaciółce aktorka wypowiedziała się dopiero w biografii "Ania", wcześniej nie udzielała żadnych komentarzy. Pierwsze spotkanie obu pań, które stało się początkiem przyjaźni, odbyło się na planie filmu "Rób swoje, ryzyko jest twoje". Bujakiewicz od razu zwróciła uwagę na temperament Przybylskiej.
Pamiętam moment, gdy Anka wpadła do garderoby przy okazji jakiejś naszej wspólnej produkcji. Już po chwili zdałam sobie sprawę, że w końcu mam poważną konkurencję, jeśli chodzi o temperament - wspomina.
Bujakiewicz teraz udzieliła wywiadu dla magazynu "Flesz". Padło pytanie o film o Przybylskiej.
Nie mam z tym projektem nic wspólnego. Radek Piwowarski coś tam pisze, ale z tego, co wiem, jest mało prawdopodobne, że dojdzie do realizacji scenariusza. Ja jedynie zgodziłam się na wypowiedź do książki na temat Ani. Uważam też, że jeśli film miałby powstać na podstawie tej książki, to mógłby być udany - powiedziała Bujakiewicz.
Aktorka odniosła się też do wielkiego zainteresowania Anną Przybylską. Podkreśliła, że zmarłej przyjaciółce na pewno nie spodobałby się ten szum, który panuje nieprzerwanie od jej śmierci.
To nadal jest dla mnie bardzo trudny temat. Łatwiej się wypowiadać osobom, które nie znały Ani. A my byłyśmy naprawdę bardzo ze sobą związane. Brakuje mi możliwości porozmawiania. Bałam się trochę tej premiery [książki - przyp.red.] w Gdyni, że będę pod obstrzałem mediów, które tylko czekają, kiedy mi zadrży głos ze wzruszenia. Na premierze warszawskiej byłam już silniejsza. Nie podoba mi się to całe zamieszanie wokół jej osoby i jestem pewna, że jej też by się nie podobało. Uważam, że niestety w niektórych przypadkach sprowadza się to do lansowania na plecach Ani, co jest absolutnie w złym stylu. Ona była jedyna, wyjątkowa, niepowtarzalna. Po prostu była zaj*bistą osobą - dodała Bujakiewicz.
Chcielibyście zobaczyć film o Ani?
JT