Płacząca uczestniczka "Jakiej to melodii" znów komentuje swój występ. "To był impuls"

"Jaka to melodia". W ostatnim finale roku uczestniczka z płaczem wybiegła ze studia. Teraz kobieta skomentowała tę nietypową sytuację na swoim Instagramie.

"Jaka to melodia". W finale roku programu doszło do sytuacji, o której rozpisywało się większość portali rozrywkowych w Polsce. Jedna z uczestniczek, pani Kinga, która jest już znana widzom show, próbowała odgadnąć utwór po jednej nutce. Niestety, ale nie udało się. Emocje wzięły górę i finalistka z płaczem uciekła ze studia.

Pani Kinga w rozmowie z nami skomentowała już tę sytuację, a teraz postanowiła wydać w tej sprawie specjalne oświadczenie na Instagramie. Uczestniczka żałuje swojego zachowania podczas finału. Przyznaje, że był to impuls.

Dziękuję za wszystkie miłe wiadomości prywatne, za ciepłe słowa oraz wyrazy zrozumienia, wsparcia oraz podziwu za dojście i grę w finale roku. Warto dostać nawet tysiące hejtów, jeśli przy tym dostaje się setki mega miłych i podnoszących na duchu wiadomości. Nawet nie wiedziałam, że tyle osób mi kibicowało bądź też przeżywało to, co się stało - zaczęła Kinga Jurzec.
Szczerze przepraszam wszystkich zniesmaczonych moim zachowaniem w programie "Jaka to melodia". Zdaje sobie sprawę, że takie zachowanie jak ucieczka nie powinno mieć miejsca. Żałuję, ale czasu nie cofnę, to był impuls - dodała.
 

Zaskakujący zwrot akcji możecie zobaczyć tutaj:

 

MM

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.