Marina w "DD TVN". Kraśko zadał pytanie, które najwyraźniej ją rozdrażniło. "Nie rozumiem, że co?"

Marina w sobotę gościła na kanapie "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiadała o nowej płycie. Jedno pytanie prowadzącego chyba jej się nie spodobało.

Marina Łuczenko-Szczęsna ostatnio jest bardzo popularna. Piosenkarka po 6 latach przerwy wydała swoją płytę, którą obecnie promuje. W sobotę gościła w "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiadała o muzyce i problemach zdrowotnych, przez które mogła stracić głos. 

Kinga Rusin nie mogła odmówić sobie tematu hejtu, jaki ostatnio spływa na Marinę. 

Czegokolwiek byś nie zrobiła, w jakimkolwiek kierunku byś nie poszła, czegokolwiek byś nie umieściła w swoich mediach społecznościowych, zawsze jest źle. Dlaczego? - zapytała.
Nie wiem. To zmieniło się od momentu, kiedy zaczęłam spotykać się z moim mężem. Do tej pory wszystko było w porządku i nagle wszyscy zaczęli wymyślać masę kłamstw na mój temat przez to, że nie dostarczałam "mięsa" w postaci kontrowersji ze mną związanych. Uważam, że nie jestem w ogóle kontrowersyjną postacią. (...) Nie wiem, z czym to jest związane. Niektórzy mówią, że z zazdrością... - powiedziała Marina.
 

W tym momencie wtrącił się Piotr Kraśko. 

A może odpowiedź jest bardzo prosta. Bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi często o pieniądze. Ale tak sobie myślę... Czy wy rozmawiacie ze sobą, w sensie z przyjaciółkami, które też są związane z piłkarzami? Bo jeśli jest zdjęcie, na którym któraś z was ma torebkę, która kosztuje parę średnich krajowych, no to... Ja nie rozumiem potrzeby uzewnętrzniania się z takimi złymi emocjami, ale może tu jest jakiś klucz? - dopytał.
Taka informacja to nie jest informacja rangi narodowej. To są nasze prywatne sprawy - odpowiedziała Łuczenko-Szczęsna.
Ale nie są prywatne, jeśli one są w waszych mediach społecznościowych - przerwał jej Kraśko. 
W sensie? Nie rozumiem, że co? - zareagowała Marina, poddenerwowana pytaniem.
Twoje zdjęcie lub zdjęcie koleżanek, które jest na Instagramie... Od tych, którym wiele jest dane, wiele się oczekuje - wyjaśnił. 
Nie no, po prostu tak się nosi... Taki mamy styl, każdy ma swój - powiedziała.
Nie wiesz, skąd taka niechęć, więc staram się zastanowić, skąd - wytłumaczył jej dziennikarz.
Aaaa, być może, ja nie mam w sobie takich emocji, więc jest to dla mnie trudne do zrozumienia. Nigdy nie patrzyłam na gwiazdy, artystów za granicą i nie myślałam sobie o ich torebkach, tylko o tym co sobą reprezentują, co mają ciekawego do powiedzenia. Jak się ogląda wywiady danej osoby, wie co robi, nad czym pracuje, co sobą reprezentuje, a nie ocenia się tylko płytki wygląd zewnętrzny. To nie jest dla mnie informacja, która podlega jakiejkolwiek ocenie.
 

A Wy jak myślicie - skąd ta niechęć?

JT

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.