Monika Zamachowska w "Pytaniu na śniadanie" przeprowadzała rozmowę o karmieniu piersią. Temat o tyle aktualny, że coraz głośniej mówi się o braku tolerancji dla karmiących matek w przestrzeni publicznej. Tymczasem jednak gospodyni śniadaniówki TVP nie sprawiła, że jej rozmówczynie (ani też widzowie) mogli poczuć się komfortowo.
Na kanapie w studio zasiadła doradczyni laktacyjna oraz dwie mamy. Jedna z nich karmiła dzieci piersią do 5. roku życia, druga (ta zyskała większą sympatię Zamachowskiej) ze względów medycznych odstawiła syna od piersi po 4. miesiącach.
Jestem z panią, ja karmiłam 4 miesiące - wtrąciła już na samym początku Zamachowska. - Dłużej nie dałam rady.
Prowadząca od razu założyła, że matka chłopca "czuje się winna" i "ma poczucie porażki".
Kobiety, które karmiły króciutko, mają zawsze poczucie winy, takie przekonanie, że nie dałam rady, poniosłam porażkę. Doskonale panią rozumiem. Mam nadzieję, że pani już się z tego wyleczyła.
Dziennikarka chyba nie słuchała do końca opowieści jej rozmówczyni, która wyraźnie mówiła, że jej dziecko nie było karmione piersią ze względu na jego problemy ze zdrowiem i błędy doradców laktacyjnych.
Szpital polecił mi, żeby karmić dziecko przez sondę ze strzykawki po palcu
Ojej! Jakaś straszna kombinacja - pomstowała Zamachowska
Michał Olszański, Monika Zamachowska Screen z Pytanienasniadanie.tvp.pl
Druga matka w studio wydawała się być od samego początku na cenzurowanym. Swoje dzieci karmiła do 5. roku życia. Prowadzący nie kryli zdziwienia zabarwionego politowaniem, serwując jej takie teksty jak:
No... 5 lat... To długo, nie ma pani poczucia, że trzeba już skończyć z tym?!- zaczął rozmowę Michał Olszański, drugi prowadzący.
Wszelkie argumenty matki, która zdecydowała się dłużej niż Zamachowska dokarmiać dziecko piersią, były torpedowane, a dodatkowo dziennikarka nazwała kobietę "fabryką mleka".
Ale rozumiem, że nie miała pani żadnych problemów: zapaleń itd. - pytała Zamachowska.
Miałam - odpowiedziała matka. - Ale paradoksalnie córka pomagała mi wtedy, wyciągając pokarm.
Jak ja miałam zapalenie piersi, to mój syn nic nie mógł wyciągnąć, skończyłam w szpitalu z 40 stopniami gorączki... - podzieliła się osobistą historią Zamachowska.
Michał Olszański, Monika Zamachowska Screen z Pytanienasniadanie.tvp.pl
Jednak najbardziej kuriozalne teksty zaserwowano na sam koniec, sugerując, że dla ojca temat karmienia jego dziecka jest "niegodny".
I co z mężem! - postanowiła "zgrabnie" zakończyć temat Zamachowska.
Tak, my tatusiowie niewiele mamy do powiedzenia... - wtrącił Olszański.
Pozdrawiamy męża pani Żanety [matki karmiącej piersią przez 5 lat córkę - przyp. red.], który z dwójką córek w naszej poczekalni bawi się bardzo dzielnie. Bardzo się cieszymy, że przeżył tę rozmowę, zachowując godność - mówiła Zamachowska.
Michał Olszański, Monika Zamachowska Screen z Pytanienasniadanie.tvp.pl
To nie pierwszy raz, gdy Zamachowska zapomniała o empatii i profesjonalizmie na wizji. W zeszłym roku obraziła i przypomniała choremu chłopcu najboleśniejsze wspomnienia, pytając go: "czy nie nazywają go już jaszczurem". Innym razem podczas rozmowy z Anną Kapeli (odebrano jej dzieci ze względu na niewydolność wychowawczą oraz otyłość) dowiedziawszy się, że jedna z jej córek ma mutyzm, skwitowała fakt:
No tak, to za wiele nam dziś nie powiesz...
Monika Zamachowska, Michał Olszański Screen z Pytanienasniadanie.tvp.pl
ZI