Ben Affleck potępił producenta oskarżonego o molestowanie, a sam molestował? Jest nagranie. "Byłam wtedy dzieckiem"

Ben Affleck ostro skrytykował Harveya Weinsteina, któremu zarzuca się wykorzystywanie seksualne kobiet. Potem sam został oskarżony o niestosowne zachowanie. Aktor przeprasza.

Ben Affleck opublikował we wtorek na swoim Twitterze oświadczenie, w którym odniósł się do ostatnich szokujących doniesień "New York Timesa", jakoby wpływowy hollywoodzki producent, Harvey Weinstein, molestował przez lata kobiety, z którymi współpracował. Wśród jego ofiar miały być m.in. Angelina Jolie oraz Gwyneth Paltrow.

Jestem zasmucony oraz wściekły, że mężczyzna, z którym pracowałem, wykorzystywał swoją pozycję, żeby zastraszać, wykorzystywać seksualnie oraz manipulować wieloma kobietami przez kilkadziesiąt lat. Jak czytam o tych wszystkich zarzutach, robi mi się niedobrze. To jest nie do zaakceptowania (...) - napisał aktor na Twitterze.

Pod postem gwiazdy pojawiła się odpowiedź aktorki, Rose McGowan, która również miała paść ofiarą znanego producenta. Kobieta, używając mocno niecenzuralnych słów, zarzuciła Benowi Affleckowi hipokryzję, sugerując, że ten o wszystkim wiedział i teraz kłamie. Przy okazji również wytknęła mu, że tak samo milczał, kiedy to jego brat, Casey Affleck, został oskarżony o molestowanie.

Mało tego, Affleck kilka lat temu sam był oskarżony o molestowanie. Jedna z internautek przypomniała, że wiele lat temu aktor podczas programu złapał prowadzącą, Hilarie Burton za piersi. W rozmowę włączyła się główna zainteresowana.

Nie zapomniałam tej sytuacji (...). Byłam wtedy jeszcze dzieckiem - napisała Hilarie Burton.
 

W środę Ben Affleck zamieścił na swoim Twitterze oficjalne przeprosiny.

Zachowałem się niestosownie wobec Hilarie Burton i za to szczerze przepraszam.

Skandal w Hollywood wybuchł kilka dni temu. Wpływowy producent filmowy i telewizyjny, Harvey Weinstein przez kilkadziesiąt lat wykorzystywał seksualnie kobiety, z którymi współpracował, a potem płacił im za milczenie. Informacja wyszła na jaw za sprawą śledztwa dziennikarskiego "New York Times", który właśnie opublikował jego efekty.

AG

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.