Maryla Rodowicz mocno o festiwalu w Opolu: Być może dałam się wpuścić w maliny

Maryla Rodowicz udzieliła wywiadu w którym opowiedziała o festiwalu w Opolu i bojkocie artystów. Jeśli czekacie na opowiedzenie się przez piosenkarkę po którejś ze stron (Kayah-Kurski), będziecie zawiedzeni.

O tegorocznej edycji festiwalu w Opolu jest głośno, choć jeszcze się nie odbył. Jak to było naprawdę z jego organizacją i wyborem artystów - nikt nie wie. A raczej nikt się nie chce wypowiedzieć. Politycy swoje, artyści swoje. Ci drudzy uważają, że Kurski stworzył czarną listę, on zaprzecza. Jaka jest prawda? Marylę Rodowiczzapytał o to dziennikarz "Rzeczpospolitej".

Tegoroczny festiwal miał odbyć się w czerwcu, ale jak wiadomo - nie odbył się. Gwiazdy rezygnowały po tym, jak Kurski nie chciał Kayah. Pomimo skandalu, obędzie się w dniach 15 - 17 września, a Maryla Rodowicz otworzy pierwszy dzień swoim jubileuszem z udziałem licznych gości. Tych musiała szukać na szybko, ponieważ nie wszystkim, którzy zgodzili się na czerwcowy koncert, pasował nowy termin.

Koncert Maryli Rodowicz podczas festiwalu w Opolu, 2014 r.
Koncert Maryli Rodowicz podczas festiwalu w Opolu, 2014 r. Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl

Kiedy wyszło na jaw, że Kayah nie wystąpi, Maryla Rodowicz stanęła w jej obronie. Po rozmowie z koleżanką poszła do prezesa, aby wyjaśnić sytuację. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" tak to relacjonuje:

Szkoda, że nie uprzedziła mnie o swoim bojkocie, który ogłosiła następnego dnia. Nie powiedziała: 'Nie idź, bo i tak nie wystąpię'. W czasie spotkania z Kurskim od razu zapytałam, czy jest czarna lista. Odpowiedział pytaniem: 'Jaka czarna lista'.

Dalej, co ciekawe, kwestionuje wiarygodność Kurskiego, a jego zachowanie uważa za całkowicie niezrozumiałe:

Być może ściemnił, a ja dałam się wpuścić w maliny. Powiedział, że będzie szczęśliwy, jak pani Kayah wystąpi w Opolu, bo ją uwielbia, a poza tym jest częstym gościem TVP w różnych programach. Zbaraniałam. Faktem jest, że żadnych twardych dowodów chyba nie było. Były tylko korytarzowe plotki - dodaje piosenkarka.

I tyle w kwestii "czarnej listy" wykonawców z zakazem występów w TVP, o której kilka tygodni temu emocjonalnie rozpisywały się media. Jednak zapytana przez dziennikarza, czy dostrzega w TVP elementy cenzury ostrożnie odpowiada, że być może faktycznie promowani są tam "swoi" artyści, ale zaraz potem zmieniła temat i zaczęła mówić o strajku artystów. Niestety, mało przekonująco.

Protest odniósł skutek. Ale nie wiem jaki.

Cóż, skutek był taki, że koniec końców, w koncercie wezmą udział także ci artyści, których poglądy nie podobają się prezesowi Kurskiemu i partii rządzącej, na co przytomnie zwrócił jej uwagę przeprowadzający wywiad dziennikarz.

W rozmowie nie dało się uciec od polityki. Rodowicz została wprost zapytana o to, co sądzi o politycznej wizji Jarosława Kaczyńskiego i czy zasadne jest porównanie prezesa PiS do Gomułki, który, jak wiadomo, próbował centralnie sterować kulturą. Rodowicz nie zdecydowała się na bezpośrednią odpowiedź, natomiast - cokolwiek nie na temat - przypomniała rok 1968 i swój udział w protestach przeciwko antysemickim wystąpieniom władzy.

Panowała atmosfera rewolucji. To były czasy, kiedy kluby studenckie były mocno zaangażowane w  kulturę.  Działały kabarety, zespoły muzyczne, teatry, kabarety. Ale poza środowiskiem studenckim polityka nie była najważniejszym tematem. W Opolu o takich rzeczach się tylko szeptało. Polityka nie sączyła się tak wyraźnie do świata muzyki - opowiadała. 

Jeżeli artystka w tym wywiadzie chciała wyjaśnić jakieś sporne kwestie związane z jej udziałem na festiwalu w Opolu, to nie wyszło to przekonująco. I z całą pewnością nie pomogło jej zmienić wizerunku osoby, która nazbyt ufnie traktuje wszystko, co mówi prezes Kurski. I to pomimo zarysowanego w wywiadzie krytycyzmu wobec niego.

Zobacz wideo

AW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.