Pod koniec ubiegłego tygodnia francuski magazyn "Voici" opublikował zdjęcia George'a Clooneya i jego żony niosących na rękach narodzone 2 miesiące temu bliźniaki. Może nie byłoby w tym nic szokującego, gdyby nie to, że w celu zrobienia tych zdjęć fotograf włamał się na teren posiadłości pary.
W minionym tygodniu fotografowie z magazynu Voici przeszli przez nasz płot, wdrapali się na nasze drzewo i nielegalnie zrobili zdjęcia naszych dzieci w naszym domu. Fotografowie, agencja i magazyn będą sądzeni z całą surowością przepisów prawa. Bezpieczeństwo naszych dzieci tego wymaga - napisał Clooney w oświadczeniu, które przytacza CNN.
Do tej pory Clooneyowie nie pokazali publicznie bliźniaków i mocno chronią ich prywatność. Nie dziwi więc fakt, że aktor wyciągnie konsekwencje nielegalnej publikacji. Zapowiedział, że pozwu nie uniknie nie tylko fotograf, ale także agencja fotograficzna i samo czasopismo.
Magazyn "Voici" odparł zarzuty, tłumacząc się, że publikacja zdjęć dzieci George'a i Amal Clooneyów była odpowiedzią na oczekiwania i zapotrzebowania ludzi.
Ludzie kochają George'a i śledzą jego życie od lat. Te zdjęcia nie stanowią zagrożenia dla jego rodziny.
jt