Beata Tyszkiewicz w ubiegłym tygodniu miała zawał. Niezbędna okazała się operacja. Jako jeden z powodów zawału lekarze uznają słabość aktorki do tytoniu, dlatego otrzymała teraz kategoryczny zakaz palenia papierosów. Fakt.pl informuje jednak, że dla aktorki rozstanie z nałogiem jest bardzo trudne.
Lekarze oczywiście zabronili jej palić, bo uważają, że to właśnie przez papierosy trafiła na stół operacyjny. Ona nie chce o tym słyszeć i z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru mówi, że złego licho nie bierze - donosi informator tabloidu.
Do Tyszkiewicz regularnie przychodzi córka, Karolina Wajda, która pilnuje, żeby matka przestrzegała zaleceń lekarzy.
Odwiedza ją codziennie w szpitalu, przekonuje, by słuchała lekarzy i pilnuje by mama nie paliła. Beata ma jednak już dość tych rozmów.
Z tego, co kilka dni temu sama mówiła w rozmowie z cytowanym tabloidem, niedziela to jej ostatni dzień pobytu w szpitalu. Pobyt przeciągnął się, ponieważ niezbędne były kompleksowe badania. W poniedziałek powinna już wrócić do domu.
JZ