Arkadiusz Jakubik był gościem sobotniego wydania "DD TVN". Aktor i muzyk opowiedział szerzej o kulisach usunięcia jego grupy Dr Misio z KFPP w Opolu.
Myśmy się do Opola nie pchali. Na Festiwal zgłosił nas wydawca. Jak nas przyjęto, to byliśmy bardzo zaskoczeni. Dla każdego, kto gra muzykę, opolski festiwal to jest świętość. Przez chwilę w swojej naiwności myślałem, że jest jakieś otwarcie, że jest szansa na dialog. Ponieważ premiera teledysku była przed tym jak zostaliśmy przyjęciu. Potem były rozmowy Telewizji Polskiej z Universalem - naszą wytwórnią. Poproszono nas na przykład o przygotowanie alternatywnego teledysku, który można by emitować, co zresztą Universal zrobił. Wszystkie warunki zostały spełnione - mówił Jakubik.
Mimo że wszystkie warunku zostały spełnione, TVP zablokowało występ zespołu, a swoją decyzję w bardzo lakonicznym oświadczeniu tłumaczyła "nieemisyjnym charakterem teledysku do piosenki >>Pismo<<". Po tym incydencie - początkowo niezbyt nagłośnionym w prasie - rozpętała medialna burza wywołana oświadczeniami Kayah, Kasi Nosowskiej, a potem też Maryli Rodowicz. Jakubik zapewnił, że on i jego koledzy z zespołu również przyłączyliby się do bojkotu Festiwalu w Opolu.
Nawet gdyby nas nie wyrzucono to i tak byśmy nie wystąpili - mówił dalej Jakubik.
Piotr Kraśko i Kinga Rusin wprost spytali aktora, czy teledysk, przez który usunięto ich z Opola, jest zdaniem Jakubika obrazoburczy.
Nie. Ten teledysk to jest autorska kreacja Wojtka [Smarzowskiego - przyp. red.] i nasza. Jest to głos w debacie publicznej. Jednak zawsze powtarzam, że nie chciałbym, aby cała płyta była kojarzona z jakimś antyklerykalnym manifestem. Raczej w drugą stronę. Lata lecą, śmierć zbliża się wielkimi krokami i tam jest jakiś rodzaj egzystencjalnego lęku, pytania o to, co dalej.
Poniżej oryginalna wersja teledysku do piosenki "Pismo".
ZI