Angelina Jolie i Brad Pitt, według ustaleń TMZ, doszli do tymczasowego porozumienia w sprawie opieki nad dziećmi. Dzięki mediacjom Wydziału do spraw Dzieci i Rodziny (organ administracji rządowej hrabstwa Los Angeles) ustalono, na jakich zasadach mogą odbywać się kontakty aktora z sześciorgiem ich dzieci (zobacz: Angelina Jolie i Brad Pitt porozumieli się w sprawie dzieci. Aktor przystał na cztery warunki).
Służby musiały zaangażować się w sprawę, ponieważ Brad Pitt miał się dopuścić przemocy wobec syna Maddoxa. Podobno w trakcie lotu prywatnym samolotem aktor, który rzekomo był pod wpływem alkoholu i narkotyków, podczas ostrej uderzył nastolatka w twarz. Inne źródła podają, że Pitt "jedynie otarł się o niego ramieniem" i o używaniu w sporze argumentów innych niż słowne, nie może być mowy. Niemniej jednak to właśnie przez ten incydent Jolie złożyła pozew o rozwód, a sprawą musiała zając się policja.
Jak donosi TMZ, aktorka wcale nie jest zadowolona, że sprawy przyjęły tak dramatyczny rozwój. Jolie nie chce, aby jej mężowi postawiono federalny zarzut znęcania się nad synem.
Jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu, odmówi składania zeznań - relacjonuje serwisowi osoba z otoczenia Jolie. - Chciała jedynie zapewnić bezpieczeństwo rodzinie, a nie karać Brada.
Rzecznicy Pitta w odpowiedzi na zaytania Daily Mail, zdementowali wszelkie doniesienia o aktach przemocy. Ba, podobno z braku jakichkolwiek dowodów sprawa nie zostanie skierowana do dalszego śledztwa.
Czy to oznacza, że rozwód Jolie i Pitta dalej będzie odbywał się mniej napiętej atmosferze? Nie można być tego pewnym, tym bardziej, że aktorka właśnie rozpoczęła współpracę z Judy Smith, specjalistki od rozdmuchiwania skandali, która ponoć "przygotowuje już mocną kampanię przeciwko Bradowi."