Maryla Rodowicz to od lat niekwestionowana królowa polskiej sceny. Równie barwne, co jej sceniczne kostiumy, jest też życie prywatne gwiazdy, na temat którego w czasach PRL-u krążyły najbardziej zaskakujące i budzące emocje plotki.
Gdy w 1986 roku Rodowicz poznała Andrzeja Dużyńskiego, wydawało się, że w końcu spotkała tego jedynego. Para doczekała się syna, 29-letniego dzisiaj Jędrka, i przez 30 lat tworzyła zgodny, choć temperamentny, związek.
Ostatnio w tabloidach pojawiły się jednak niepokojące odniesienia o toczącym parę kryzysie. Rewelacje prasy potwierdziła nawet sama Rodowicz, choć tym razem nie była zbyt wylewna w swoich wyznaniach.
To prawda, mamy kryzys. Nie będę jednak nic więcej mówiła, bo to nie jest łatwy temat - powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Zanim gwiazda znalazła szczęście u boku Dużyńskiego, jej związkami żyła cała Polska. Maryla nigdy nie ukrywała, że jej życie prywatne jest burzliwe, a romansów z największymi przystojniakami polskiego (i nie tylko!) show-biznesu, zazdrościły jej tysiące fanek.
Wiecznie byłam zakochana - wyznała szczerze w rozmowie z magazynem "Party" Maryla Rodowicz, zapewniając jednak szybko, że chętniej angażowała się w długodystansowe relacje, niż w przelotne romanse.
Najgłośniejszym z takich związków był ten z Danielem Olbrychskim. Para poznała się na początku lat 70., gdy Rodowicz nie była jeszcze aż tak popularna, za to jej wybranek uchodził za największego polskiego gwiazdora.
Byliśmy szaleni. Potrafiliśmy przez dwa dni jechać konno wierzchem z Warszawy do Drohiczyna, rodzinnego miasteczka Daniela, 120 km w jedną stronę – wspominała wokalistka podczas benefisu aktora zorganizowanego z okazji 50-lecia jego pracy artystycznej.
Ich miłość rzeczywiście była szalona: Olbrychski zostawił dla Maryli żonę, Monikę Dzienisiewicz, z którą miał syna, Rafała. Mimo to, szybko okazało się, że para ma wobec siebie inne oczekiwania. Rodowicz marzyła o ślubie i założeniu rodziny, ale Olbrychski, po trudnym rozstaniu z żoną, nie chciał się aż tak angażować.
Razem przeżyli trzy lata, ale ostatecznym ciosem dla ich miłości była stracona ciąża Maryli Rodowicz.
Chcieliśmy mieć dzieci, ale Maryla poroniła - wyznał po latach aktor.
Choć Rodowicz wciąż była jeszcze oficjalnie związana z Olbrychskim, to w jej życiu zaczęli pojawiać się już inni mężczyźni. Jednym z nich był Andrzej Jaroszewicz, kierowca rajdowy i PRL-owski playboy, który - jako syn premiera Piotra Jaroszewicza - dostał przydomek "Czerwonego księcia".
Wokół tego romansu narosło przez lata wiele legend, jednak Maryla niedawno się z nimi jednoznacznie rozprawiła.
To był dwutygodniowy romans. W sumie widzieliśmy się może 4 razy - wyznała.
Potem w sercu gwiazdy namieszał czeski muzyk i menedżer Frantisek Janećek. Dla niego Rodowicz przeniosła się nawet do Pragi, gdzie spędziła dwa lata.
To nie był żaden romans, tylko poważny związek. Przez jakiś czas mieszkałam nawet w Czechach, tam wybudowaliśmy dom - opowiadała w jednym z wywiadów wokalistka.
Związek nie przetrwał jednak próby czasu. Rozczarowana Rodowicz wróciła do Polski, gdzie szybko znalazła pocieszenie w ramionach aktora Krzysztofa Jasińskiego. Dla niego przeniosła się nawet do Krakowa, a w czasie swojego siedmioletniego związku para doczekała się dwojga dzieci - Jana i Katarzyny.
Po rozstaniu z Jasińskim Rodowicz na stałe wróciła z dziećmi do Warszawy. Życie w dwupokojowym mieszkaniu na ostatnim piętrze bloku na Ursynowie okazało się jednak trudne. Gwieździe zamarzył się dom pod Warszawą. Ciekawą ofertę znalazła dla niej przyjaciółka, Agnieszka Osiecka.
Na wspólne oglądanie zabytkowej willi w Konstancinie wybrała się ze słynną tekściarką i jej koleżanką, do której dołączył jej mąż. Okazał się być nim... Andrzej Dużyński.
Wymieniliśmy spojrzenia. I nagle wszyscy chcieli jechać do Konstancina. (...) Oglądamy ten dom, rzeczoznawca chodzi po strychu. My stoimy na tarasie. Ja z Andrzejem patrzymy sobie głęboko w oczy. Nikogo nie słyszę. Już jesteśmy w sobie zakochani - opowiadała po latach Maryla.
To było jak uderzenie piorunem. Dużyński szybko zakończył swoje małżeństwo, a we wrześniu 1987 roku Rodowicz urodziła syna, Jędrka. Rodzina najpierw zamieszkała w eleganckim segmencie na warszawskim Bemowie, a po latach przeprowadziła się do wymarzonej willi Maryli, właśnie w Konstancinie.
Choć życie pary na co dzień przypominało sielankę, to gwiazda nie ukrywała, że zdarzają im się kłótnie. Zwłaszcza, że łączyło ich nie tylko życie prywatne, ale i sprawy zawodowe.
Zwłaszcza, kiedy mąż wydawał moje płyty, ja wielokrotnie chciałam go zabić, a on mnie udusić - mówiła w jednym z wywiadów Rodowicz.
Kością niezgody były w ich związku często czynione przez Marylę publiczne wyznania na temat jej miłosnych podbojów. W końcu Dużyński miał postawić sprawę na ostrzu noża i zakazać żonie wypowiadania się na te tematy w mediach.
Mimo to, wydawało się, że małżeństwu gwiazdy nic nie grozi.
Ludzie się docierają. Jak się jest ze sobą tyle lat... Obok miłości trzeba się po prostu lubić. Andrzej jest dla mnie wielkim oparciem, podtrzymuje mnie psychicznie. Lubię z nim rozmawiać, radzić się go - mówiła jeszcze niedawno Rodowicz.
Tym większym zaskoczeniem były więc doniesienia o kryzysie w związku pary. Andrzej Dużyński miał wyprowadzić się z ich willi w Konstancinie już cztery miesiące temu.
Rodowicz nie traci jednak nadziei na to, że to tylko chwilowe problemy, które uda się małżonkom rozwiązać.
W rozmowie z tygodnikiem "Angora" zdradziła, że wciąż ma bliski kontakt z mężem.
Nie czekam (żeby zadzwonił - przyp. red.), nie musi dzwonić, bo my się widujemy.
W tym samym wywiadzie gwiazda zapewniła też, że powodem kryzysu nie były nieporozumienia na temat rzekomego ślubu kościelnego, o którym miała marzyć od lat gwiazda.
Nie, absolutnie nie to było powodem. (...) Nie było takiego tematu, to tylko przypuszczenia mediów, niemające nic wspólnego z prawdą.
Na razie Maryla Rodowicz skupia się na pracy. Znalazła też inny sposób na rozładowanie stresów .
Dużo koncertuję, a poza tym często chodzę na tenisa. To świetnie rozładowuje wszystkie złe emocje - wyznała w "Fakcie" Maryla.
Igor Nowiński