Oscary 2017. Jimmy Kimmel poprosił widownię o zamknięcie oczu. "Teraz policzę do trzech i...". Magiczne! "Deszcz węglowodanów"

Od kilku lat oscarową tradycją jest częstowanie gwiazd zebranych na widowni jedzeniem. Była już pizza, były ciasteczka. Zobaczcie, co w tym roku dosłownie "spadło z nieba".

Oscary to długa ceremonia, a wbrew pozorom, nawet najszczuplejsze aktorki muszą czasem coś jeść. Dlatego organizatorzy zdecydowali, że podobnie jak w poprzednich latach, widownia dostanie mały poczęstunek. W tym roku były to cukierki i donuty, które poszybowały z sufitu wprost na zachwyconą wydownię.

Ale od początku.

Całe to show poświęcone jest filmom, a nie można oglądać filmów nie jedząc słodyczy - zaczął Jimmy. - To po prostu nieamerykańskie. Zamknijcie oczy i mocno o tym marzcie. A ja policzę do trzech.
Oscary
Oscary abc/screen

I wtedy na widownię zaczęły spadać słodkości ukryte w małych torebkach przywiązanych do małych baloników!

Nie pozabijajcie się - kontynuował Kammel. - Bierzcie i częstujcie się!
 

To był prawdziwy deszcz węglowodanów - komentuje people.com. 

embed

Oscary 2017. Takiej "wtopy" nie było jeszcze NIGDY! Twórcy "La La Land" cieszą się ze statuetki, a nagle... To NIE ONI wygrali!

JM

 

Więcej o: