Wręczenie Oscara za Najlepszy film roku nie obyło się bez kłopotów. Najpierw ogłoszono, że statuetkę otrzymuje "La La Land", a kiedy twórcy filmu podziękowali swoim żonom, współpracownikom i rodzicom, okazało się, że Oscar "goes to" "Moonlight".
Na scenie zdążyła się już znaleźć cała ekipa musicalu, łącznie z odtwórcami głównych ról - Emmą Stone i Ryanem Goslingiem. O ile aktorce udało się zachować "pokerową twarz" i uśmiechać się nieprzerwanie, Gosling nie potrafił ukryć, że cała sytuacja bardzo go śmieszy.
Ryan bezskutecznie próbował udawać, że sytuacja jest poważna - komentuje "Daily Mail". - Nie udało się. Chichotał w najlepsze.
Emma skomentowała całą sytuację podczas konferencji prasowej po ceremonii:
O Boże, uwielbiam "Moonlight"! - wykrzyczała. - Oczywiście "La La Land" to wspaniały film, ale "Moonlight" jest jednym z najważniejszych obrazów ostatnich lat. A co do pomyłki... To dziwne, bo przez cały czas trzymałam w rękach kartkę z moim nazwiskiem, którą dostałam, kiedy odbierałam nagrodę.
Wygląda więc na to, że kartka z informacją, że to Emma dostaje Oscara została wydrukowana dwa razy (to ją trzymał Warren Beatty, kiedy wręczająca z nim nagrodę Faye Dunaway ogłosiła, że filmem roku zostaje "La La Land").
Na całą sytuację zareagowały też inne gwiazdy:
Niestety, źle obstawiłam film, byłam za "Moonlight". Zaraz, co???!!!
Zakończenie Oscarów powinno w przyszłym roku wygrać nagrodę dla najlepszego filmu.
Czy możemy jeszcze raz sprawdzić, kto został najlepszym aktorem?
Niech Wasi ludzie zadzwonią do naszych, wiemy, co robić w takich sytuacjach [nawiązanie do wyborów Miss Universe, kiedy to pomylono koperty i koronę otrzymała kandydatka, która, jak okazało się po chwili, musiała oddać koronę - przyp.red.]
JM