Maria Czubaszek o samobójstwie Marcina Wrony: Spektakularne. Popsuł zakończenie festiwalu

Onieśmielająco szczery wywiad Marii Czubaszek w "Show" dotknął spraw ostatecznych. Dziennikarka mówiła o własnym samobójstwie i w jego kontekście skomentowała także tragiczną śmierć Marcina Wrony.

Maria Czubaszek nawet o najdelikatniejszych sprawach mówi zawsze otwarcie. Jej szczerość po raz kolejny może wprawić w zakłopotanie. Pisarka w rozmowie z "Show" wyznała, że nie boi się śmierci. Najważniejsze, aby była "godna". Środkiem do tego może być eutanazja, której legalizację Czubaszek popiera.

Podziwiam samobójców. Nie mam na myśli młodych ludzi, którzy pd wpływem nieudanej miłostki chcą sobie odebrać życie. Natomiast jeśli dorosły człowiek, w pełni świadomy, ma dosyć życia, to ma prawo umrzeć na własnych warunkach. (...) Moim zdaniem najgorsze to zostać rośliną. (...) Ale nie wyobrażam sobie, że ja miałabym być niepełnosprawna. Nie chcę nawet myśleć, że mój biedny Karolak miałby mi kiedyś zmieniać pampersy. (...) Mam nadzieję, że umrę wcześniej od niego i nie będę musiała go prosić o eutanazję.

Czubaszek w rozmowie rozważała dobre i złe strony różnych rodzajów samobójczej śmierci. W tym kontekście pojawił się także wątek Marcina Wrony. 19 września, w trakcie Festiwalu Filmowego w Gdyni, ok 5:30 rano w jednym z gdyńskich hoteli żona reżysera znalazła jego ciało. Według ustaleń prokuratury twórca "Demona" powiesił się.

Nie chciałabym też się wieszać. Tak jak pan reżyser Wrona, który zrobił to spektakularnie i popsuł zakończenie festiwalu w Gdyni.

Marcin WronaMarcin Wrona AKPA AKPA

Czubaszek na pytanie dziennikarki, czy odbierze sobie życie, odpowiedziała twierdząco.

Najchętniej za pomocą środków nasennych. Rozmawiałam już o tym z lekarzem, oczywiście nie mówiąc, o co chodzi, i dowiedziałam się, co najlepiej wziąć i w jakich ilościach. Trzeba sobie uciułać proszki, mieć je w pogotowiu i być jeszcze w stanie popić je szklanką wody. To jest dobra metoda, bo samobójstwo musi być estetyczne.

Maria Czubaszek i Wojciech KarolakMaria Czubaszek i Wojciech Karolak WBF WBF

Czubaszek już raz targnęła się na swoje życie. Miała wtedy dwadzieścia kilka lat.

Wydawało mi się, że fajnie jest wziąć środki nasenne, w miarę estetycznie się ubrać, położyć się i zasnąć. I rzeczywiście nałykałam się ich sporo, popijając campari. I kiedy już zasypiałam, zaszczekała moja suczka. I wtedy dotarło do mnie, że zostawię ją samą. Zdołałam jeszcze zadzwonić do zaprzyjaźnionego weterynarza i zapytać go, czy gdyby coś mi się stało, wziąłby Igę. On zaczął się dopytywać, o co chodzi, a ja musiałam coś wygadać, bo momentalnie przyjechał i zawiózł na pogotowie. Zrobiono mi płukanie żołądka.

karo

Pobierz darmową aplikację Plotek na telefony z Androidem

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.