Pół roku zajęło Noreen Malone zgromadzenie i opisanie historii 35 kobiet, które oskarżają Billa Cosby'ego o molestowanie seksualne. Artykuł i towarzyszące mu zdjęcie Amandy Demme pojawiły się w najnowszym wydaniu magazynu "New York Magazine".
Wstrząsający jest nie tylko sam fakt molestowań, ale i to, że zebrany przez dziennikarkę materiał dotyczy okresu prawie 50 lat. Przez tak długi czas słynny komik miał się dopuszczać niedozwolonych czynów lubieżnych wobec kobiet.
New York MagazineIch historie są do siebie podobne: zwykle komik podawał kobietom coś do picia - kawę lub alkohol doprawione narkotykami, a następnie wymuszał na osłabionej lub nieświadomej ofierze czynności seksualne.
Kiedy miałam 17 lat, mój agent przedstawił mnie Billowi Cosby'emu, który został moim mentorem i pomógł mi w karierze. W ciągu następnego roku, przez połowę czasu, który z nim spędzałam, byłam pod wpływem narkotyków. "Hej, co się dzieje?" - pytał. "Cóż, muszę cię rozebrać i uprać twoje ubrania, ponieważ upiłaś się i zachowałaś jak idiotka" - zeznała Barbara Bowman, jedna z ofiar Cosby'ego.
Zapytał, czy napiję się wina. Upiłam kilka łyków. Miało okropny smak. Poczułam się źle. Pomógł mi, biorąc mnie obiema dłońmi pod ramiona. Zaprowadził mnie do drugiego pokoju, gdzie było lustro, i kazał spojrzeć na siebie. Coś było nie tak ze mną - to fragment opowieści Jewel Allison, byłej modelki.
Heidi Thomas została wykorzystana podczas pracy nad tekstem do roli. Miała zagrać pijaną postać.
Nalał kieliszek białego wina. Powiedział, żebym użyła tego jako rekwizytu - od razu, co oznaczało, że miałam to wypić. Nie pamiętam zbyt wiele, poza wstawaniem w swojej sypialni. Był nagi i przysuwał się do moich ust - opisywała.
Status społeczny kobiet, które miał wykorzystać Bill Cosby, nie miał specjalnego znaczenia. Wśród jego ofiar były kelnerki, króliczki "Playboya", dziennikarki i kobiety z różnych szczebli show-biznesu.
Cosby'emu w molestowaniu pomagał wizerunek człowieka godnego zaufania, posiadającego wyraziste zasady moralne, gotowego wesprzeć kobiety o niewielkim doświadczeniu życiowym. Dlatego nikt nie dawał wiary głosom kobiet opowiadającym o jego seksualnych nadużyciach.
Czułam się jak więzień. Czułam, że zostałam porwana i jestem przezroczysta dla wszystkich. W każdej chwili mogłam wyjść na dowolną ulicę Manhattanu i zacząć mówić: "Byłam zgwałcona i odurzona narkotykami przez Billa Cosby'ego", ale kto by mi do diabła uwierzył? Nikt, nikt - kontynuowała Bowman.
Wykorzystane przez komika kobiety do dzisiaj zmagają się z traumą.
Ludzie wspominają jego żarty i mówią, że to zabawne, a mnie żołądek podchodzi do gardła - mówiła 67-letnia obecnie Joan Tarshis.Barbara Bowman, screen za Audra Arbas for MailOnline.com
Wiele z tych kobiet musiało czekać dziesiątki lat na to, żeby ich głos został usłyszany i wzięty poważnie. Niebagatelna w tym zasługa ruchów feministycznych. Dzięki ich zaangażowaniu kobietom łatwiej jest teraz przebić się przez społeczną barierę lekceważenia, która dotąd dość skutecznie blokowała im możliwość zadośćuczynienia za doznane krzywdy na tle seksualnym.
W ciągu ostatnich lat więcej się zmieniło dla kobiet zgłaszających gwałt, niż we wszystkich dekadach od początku działalności ruchów kobiecych - pisze w eseju Noreen Malone.New York Magazine
alex