Joanna Jabłczyńska, twarz kampanii "Tunezja. Jadę tam", zabiera głos: Liczę na sprawiedliwą ocenę moich pobudek

Joanna Jabłczyńska wzięła udział w kampanii zachęcającej do wyjazdów do Tunezji. Po krwawych zamachach w Susie, aktorka wydała oficjalne oświadczenie.

"Tunezja. Jadę tam" to kampania, która miała zachęcać turystów do spędzenia wakacji w tym kraju. Udział w niej wzięli także znani Polacy: Robert Makłowicz i Joanna Jabłczyńska . Tragiczne wydarzenia w Susie, w którym to w wyniku ataku terrorystycznego zginęło - jak podają najnowsze dane Gazeta.pl - 37 osób, w większości turyści, postawiły sens całej akcji pod znakiem zapytania. Mimo prób, nie udało nam się skontaktować z aktorką, ta jednak na swoim FB wydała podpisane przez siebie oświadczenie. Na samym początku odniosła się do kwestii finansowych.

Pragnę oficjalnie oświadczyć, iż sesja zdjęciowa pod tytułem "Tunezja. Jadę tam" została wykonana przeze mnie bez jakiegokolwiek honorarium, z czystej sympatii do kraju oraz ludzi w nim mieszkających, którzy przy każdej mojej wizycie niezwykle gościnnie podejmowali turystów - pisze w oświadczeniu Jabłczyńska.

W komentarzach pod oświadczeniem internauci poddawali w wątpliwość fakt, że aktorka nie wzięła za sesję żadnych pieniędzy. Odpowiedziała:

Nie jestem w stanie tego udowodnić niestety. Jedynym potwierdzeniem może być oświadczenie Dyrektora Tunezyjskiego Urzędu ds. Turystyki, który również potwierdził, iż wszyscy którzy wzięli udział w powyższej kampanii robili to bez jakiegokolwiek wynagrodzenia - czytamy komentarz Jabłczyńskiej.

Mat. promocyjne

Jabłczyńska wzięła udział w kampanii już po tragicznych wydarzeniach w Tunisie, w Tunezji, w marcu tego roku, kiedy to terroryści zaatakowali archeologiczne i historyczne Bardo ( zginęło wówczas trzech Polaków ). Aktorka utrzymuje, że przed podjęciem decyzji o udziale w akcji "Tunezja. Jadę tam", została poinformowana, iż "standardy bezpieczeństwa zostały podniesione". Aktorka wyraziła swój żal z powodu zamachu i solidarność z każdą z ofiar zamachu oraz poprosiła o sprawiedliwą ocenę dla niej samej.

Jednocześnie nadal trudno jest mi się pogodzić z faktem, iż przez podobne ataki taki piękny kraj jak Tunezja, z tak wspaniałymi gospodarzami, traci główny sektor swojej gospodarki. Rozumiem ogromne emocje, które przemawiają za wszystkimi krytykującymi mój udział w kampanii, licząc jednocześnie na sprawiedliwą ocenę przyświecających mi pobudek - pisze Jabłczyńska.

Oświadczenie Joanny Jabłczyńskiej w sprawie 'Tunezja. Jadę tam'Oświadczenie Joanny Jabłczyńskiej w sprawie 'Tunezja. Jadę tam' Facebook.com/pages/Joanna-Jabłczyńska Facebook.com/pages/Joanna-Jabłczyńska

Robert Makłowicz w rozmowie z Fakt.pl przyznał, że ataki terrorystyczne w Tunezji celowo mają zniechęcić turystów do wyjazdu, a on tym samym nie zmienia stanowiska w sprawie promocji wakacji w Tunezji.

Czy to znaczy, że nie powinniśmy jeździć samochodami? Po długim weekendzie na polskich drogach ginie 150 osób. Nie mam wpływu na zamachy. Powinniśmy poznawać świat. Terrorystom chodzi o zmianę wizerunku tego otwartego państwa arabskiego. Nie możemy poddawać się terrorystom. Nie zmieniam stanowiska. Jest mi oczywiście przykro.

Jabłczyńska także zauważyła, że turyści nie powinni rezygnować z podróży po świecie, gdyż cele ataków są trudne do przewidzenia.

(...) Ugrupowania terrorystyczne są całkowicie nieprzewidywalne i nigdzie na świecie nie możemy czuć się całkowicie bezpiecznie. Z podobnymi atakami nie poradziły sobie takie miasta jak Madryt, Londyn, Paryż czy Nowy Jork, zatem gdybyśmy się starali omijać wszystkie miejsca, w których kiedykolwiek doszło do ataków terrorystycznych, ciężko byłoby w ogóle poruszać się po świecie.

Robert Makłowicz w kampanii Tunezja. Jadę tamRobert Makłowicz w kampanii Tunezja. Jadę tam Mat. promocyjne Mat. promocyjne

Do wyjazdu do Tunezji nadal zachęca organizator kampanii. Na stronie akcji można znaleźć manifest, który pojawił się tam po marcowych zamachach (pisownia oryginalna):

Pomoc dla Tunezji to takze dalsze odwiedzanie tego kraju. Taki rodzaj pomocy oznacza wsparcie dla 400.000 Tunezyjczyków pracujacych w turystyce, i co najmniej podobnej liczby innych osób, których praca zalezy posrednio od obecnosci zagranicznych gosci. Pomoc dla Tunezji to wyraz solidarnosci ze wszystkimi jej mieszkancami, ludzmi goscinnymi, którzy podzielaja te same idee wolnosci i demokracji - czytamy na Tunezjajadetam.pl.

Tunezja. Jadę tam - manifestTunezja. Jadę tam - manifest Tunezjajadetam.pl/ Screen z Tunezjajadetam.pl

karo

Pobierz nową aplikację Plotek.pl Buzz na telefony z Androidem

Więcej o: