"Super Express" twierdzi, że wie, kim jest biznesmen, który wpuścił redaktorów tygodnika "Wprost" do mieszkania, w którym znaleziono rzeczy osobiste Kamila Durczoka .
Zbigniew Tomczak, prezes dwóch warszawskich firm, wynajął mieszkanie na Mokotowie 29-letniej znajomej Durczoka - czytamy w "Super Expressie".
Gazeta skontaktowała się z biznesmenem, który zdradził, dlaczego zdecydował się opisać sprawę redaktorom "Wprost".
Miałem dość tego, że z mojego mieszkania zrobiono burdel. Ponadto kobieta, której wynajmowałem apartament, zalegała z czynszem. To dlatego zdecydowałem się ją wyrzucić - mówił w Se.pl.
Mężczyzna opisał sytuację, która miała miejsce 16 stycznia. Twierdził, że z mieszkania wybiegł mężczyzna w kapturze. O tym, że jest nim Kamil Durczok, miał przekonać się dopiero w trakcie szamotaniny. Gazeta.pl dowiedziała się, że policja prowadzi postępowanie w sprawie znalezionych w mieszkaniu narkotyków.
Przesłuchani zostaną wszyscy, którzy przebywali w mieszkaniu: zarówno Kamil Durczok, jego 29-letnia znajoma, właściciel mieszkania, funkcjonariusze policji, którzy przyjechali na interwencję, ale też sami redaktorzy "Wprost" - powiedział w Wiadomosci.gazeta.pl Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji.
Rzecznik nie ujawnił tożsamości biznesmena z uwagi na ochronę danych osobowych, ale potwierdził, że policja przyjęła od niego zgłoszenie. W trakcie śledztwa zostaną zbadane ślady biologiczne.
Vic