Ale wtopa! Justin Biber świecił na czerwonym dywanie rozpiętym rozporkiem. Zupełnie jak małolat, oszołomiony pierwszym tanim winem, wypitym pospiesznie w ukryciu w szkolnej toalecie. Ale Justinowi coś się pomyliło. To nie szkolna dyskoteka. To światowe salony...
osa
Zobacz także: