Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie
dla osób dorosłych
Ten moment, w którym uświadamiamy sobie, że granica między selfie a pornografią nie istnieje. Kim Kardashian w sztuce robienia sobie zdjęć telefonem osiągnęła poziom hard. Dosłownie. Jej najnowsze selfie przypomina zdjęcia, jakie można zobaczyć na stronach erotycznych.
Interesujące jest tłumaczenie, jakie dołączyła do zdjęcia.
Najpierw mówią, że jestem za chuda, więc zapewne coś symuluję. Teraz mówią, że jestem za duża, więc pewnie też coś symuluję. Przez kilka dni fotografuję się przed jedzeniem i wyglądam na mniejszą, a przez kilka dni zaraz po jedzeniu i wtedy wyglądam na większą. Wszystko jest częścią pewnego procesu. Znacie mnie i wiecie, że chcę dokumentować proces, żeby wiadomo było, czy mam surogatkę. Ciało każdego jest inne, każda ciąża jest inna. Nauczyłam się kochać swoje ciało na każdym etapie. Mam zamiar być jeszcze większa i to jest piękne! - napisała.Screen z Instagram.com/Kim Kardashian
Zależność wydaje się prosta: im bardziej wszyscy plotkują o jej figurze, tym bardziej Kim się rozbiera. Jest w tym jakaś metoda: zrobione z takim poświęceniem selfie na pewno zamknie usta tym, którzy podejrzewają, że z jej figurą jest coś nie tak.
A jak wygląda, kiedy jednak ma coś na sobie? Na przykład tak:
alex