Kardashian opowiedziała o nagiej sesji. Nazwała się wzorem do naśladowania, ale potem powiedziała coś TAKIEGO. Chyba trochę się pogubiła

Naga sesja pokrytej oliwką Kim Kardashian wzbudziła wiele kontrowersji. Celebrytka w końcu zdecydowała się wyjaśnić powód paradowania nago przed obiektywem. "Dało mi to wiele satysfakcji" - zapewniła.

Kim zawitała do Australii i w progi telewizyjnego show "The Project" na kanale Network Ten. Prowadzący chcieli wiedzieć, co zmotywowało ich gościa do pokazania się nago w piśmie "Paper". Pierwsze co usłyszeli, że był to "honor i zaszczyt" rozebrać się przed znanym fotografem. A co do negatywnej reakcji fanów?

Chciałam zrobić coś, co poprawi mi pewność siebie. Jako wzór do naśladowania nie twierdzę, że ktoś inny powinien robić to samo, co ja - dość pokrętnie przekonywała .

Wydaje się, że nieco pogubiła się w tłumaczeniach. My rozumiemy to tak, że Kim Kardashian widzi się w roli mentorki, ale ma świadomość, że tymi zdjęciami dla wielu osób przekroczyła granice smaku. Albo po prostu sama nie wie, o czym mówi.

Z kolei fakt, że autorem rozbieranych zdjęć jest ktoś z tak dużym dorobkiem, jak Jean-Paule Goude, pomógł Kardashian potraktować balansowanie nago z kieliszkiem na pupie jako "projekt artystyczny".

Podkreśliła przy tym chęć absolutnego poświęcenia się dla sztuki.

Po zdjęciach plecy bolały mnie przez tydzień. Żeby kieliszek ustał musiałam użyć mięśni. Goude ma taki zwyczaj ustawiania modelek w pozach i ta moja zdecydowanie nie była wygodna - śmiała się Kim.

Ostatecznie tę dziwną sesję zdjęciową uznała za swój osobisty sukces.

Teraz wiem, że jeżeli coś sobie zaplanuję, to jestem w stanie to zrobić. Do tego mam świetnie samopoczucie. Chciałabym, by ludzie polubili te zdjęcia tak bardzo, jak ja je lubię - zwierzyła się w Network Ten.

Możemy śmiało założyć, że to życzenie się spełni. W końcu pochodzące z 2006 r. domowe porno z udziałem Kim Kardashian i Raya J nadal znajduje wielu fanów. Znaleźć je można na większości erotycznych portali.

Zobacz wideo

socha

Więcej o: