Stało się to, o czym wiedzieliśmy już na początku roku. Robert Janowski jest znowu w TVP i wrócił do prowadzenia teleturnieju "Jaka to melodia?". W sobotnie popołudnie stacja wyemitowała pierwszy odcinek po latach z jego udziałem. Czy program był lepszy niż odsłona z Rafałem Brzozowskim? Na pewno nie. Nie oglądało się go jednak też gorzej. W końcu jeden i drugi z gospodarzy show jest fachowcem i dobrze wykonuje swoją pracę. A i dobrze śpiewa, co w tego typu produkcji się przydaje. Ale gdyby ktoś nie włączał TVP w ostatnich latach, nie zauważyłby żadnej zmiany. No może poza brakiem widowni, bo tej wciąż nie ma od czasu pandemii. Pokuszę się o stwierdzenie, że prowadzący w tego typu programach jest najmniej ważny. Tu liczą się uczestnicy i zagadki muzyczne "po jednej nutce".
Pierwszy odcinek z Robertem Janowskim był odcinkiem specjalnym. Zaczął się od zaśpiewania przez niego z wokalistami jednego z hitów Abby. Oczywiście podkreślono powrót byłego gospodarza. Wszedł spektakularnie, wyłoniwszy się z tłumu tancerek z wielkimi białymi piórami, które najpierw go zasłaniały. Na szczęście obyło się bez zbędnych przemów. Po występie zaczął wyraźnie wzruszony przechadzać się po studiu i podawać wszystkim rękę, a w tle leciała piosenka "I Have a Dream". Uczestnikami były gwiazdy. Pojawili się: Beata Olga Kowalska, Jacek Wójcicki i Dariusz Kordek. Jak to w przypadku odcinków specjalnych bywa, poziom nie był zbyt wysoki przez proste zagadki muzyczne, które zawsze znają gwiazdy. Wolę odcinki bez gwiazd, ale wiadomo, że wielu widzów lubi sytuacje, w których mogą obejrzeć znanych i lubianych, więc powinni być usatysfakcjonowani.
Niektórzy pewnie powiedzą, że ponowne zatrudnianie Roberta Janowskiego to jak odgrzewanie kotletów. Ale skoro kotlet był dobry, to może warto dać mu jeszcze szansę i nie skreślać z góry? Ja na pewno nie przestanę oglądać programu, bo to niezmiennie dobra rozrywka. I sam jego prowadzący przypomina o czasach świetności TVP. W końcu prowadził go już w latach 90., czyli gdy telewizja nie kojarzyła się tak negatywnie i nie wzbudzała tyle emocji jak w ostatnich latach. Możliwe jednak, że program zanotuje spadek oglądalności, bo wszystkie produkcje oglądają się gorzej. Nie będzie to jednak wina Roberta Janowskiego, a odpłynięcia części widzów TVP Jacka Kurskiego do TV Republika.