Program "Magia nagości" już sam w sobie jest kontrowersyjny. Uczestnik, który wybiera partnerkę lub partnera na randkę, musi posiłkować się tylko wyglądem ciał kandydatów. I to bez ubrań. Często na casting zgłaszają się barwne osobowości, które przyciągają widzów przed ekrany. Brytyjska wersja show wiedzie w tym prym. Bez wątpienia jedną z takich była kobieta ukryta w żółtej kabinie. Nie tylko widzowie byli mocno zaskoczeni. Czy ten szczegół zapewnił jej romantyczny wieczór?
Bohaterem jednego z odcinków nagrywanych w Wielkiej Brytanii był 35-letni Mark. Miał zdecydować, którą z kobiet z kolorowych kabin weźmie na randkę. Liczył również na nawiązanie bliższej relacji. W pierwszym etapie, zgodnie z zasadami programu, odsłonięto przed nim dolne części ciała kandydatek. Wówczas przy jednej z nich aż przecierał oczy ze zdumienia. Wiele z nich miało tatuaże, ale nie takie...
36-letnia Helen w żółtej kabinie miała wytatuowane dłonie, uda i brzuch. Nisko pod pępkiem zdecydowała się na bardzo niegrzeczną ozdobę. Dół jej tułowia zdobił napis "poliż jaszczurkę" ze strzałką w dół. Mark nie krył zaskoczenia, lecz uznał tatuaż za zabawny. Kandydatka przeszła do kolejnej rundy, gdzie odsłoniła więcej. Nie były to jedyne ozdoby na jej ciele, gdyż nosiła jeszcze piercing. Mark uznał jednak, że jest ona dla niego aż nazbyt odważna i taka kobieta mogłaby go zanadto zdominować.
Jestem troszkę nieśmiałym facetem, a myślę, że ona byłaby trudna do okiełznania
- przyznał.
Okazało się, że Helen jest jedną z tych bezpruderyjnych uczestniczek, które nie boją się rzucać odważnych uwag na antenie. Jak zareagowała na decyzję Marka, że musi opuścić program? Wyznała do prowadzącej i uczestnika: "Jestem pewna, że jeszcze poznam mężczyznę, który z przyjemnością poliże moją jaszczurkę". Wywołała nie tylko uśmiechy w studiu, ale również poruszenie w sieci. Użytkownicy X (Twitter) zaczęli komentować odcinek show i stwierdzili, że nigdy wcześniej nie spotkali się z takim określeniem na kobiecą część ciała.