Więcej tekstów o programach TV znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Elżbieta z "Rolnik szuka żony" TVP to zdecydowanie jedna z najbardziej wyrazistych postaci obecnej edycji. Uczestniczka sprawia wrażenie niezwykle konsekwentnej, a zarazem wymagającej. Dokładnie wie, jakiego mężczyzny szuka i jest zdeterminowana, aby znaleźć wymarzonego partnera. Wspólny czas spędzony z kandydatami Elżbieta wykorzystała na wypełnienie domowych obowiązków. Widzowie show śmieją się, że nawet jeśli nie znajdzie partnera, to przynajmniej będzie miała naprawione wszystkie sprzęty w domu.
Elżbieta zagoniła do pracy wszystkich kandydatów, aby ci kolejno: naoliwi jej drzwi, pomogli w ogrodzie i zrobili dżem. Dodajmy też, że we wcześniejszym odcinku czyścili również staw. W ten sposób chciała lepiej poznać mężczyzn, a zarazem sprawdzić, który z nich najlepiej nadawałby się na partnera. Jak sama przyznała przed kamerami:
Jestem bardzo zadowolona, bo sami szukają usterek, więc to już jest plus dla wszystkich.
Jak zauważyli widzowie programu, najbardziej z kandydatów oszczędzał się kontuzjowany Marek, lecz - paradoksalnie - właśnie on miał najbardziej wpaść uczestniczce w oko. W komentarzach w mediach społecznościowych "Rolnika" czytamy:
Po odjeździe panów przynajmniej wszystko będzie ponaprawiane.
Panowie, wyremontować, ugotować, popracować i do domu.
Co by nie zrobił, Marek zawsze bidulek faworyzowany przez Elę. A to o kręgosłup, a to nóżka boli, pozostali, mimo że się starają, to i tak Ela skrytykuje i popraw.
Myślicie, że Elżbieta znajdzie w programie wymarzonego partnera?