Andrzej Piaseczny pożegnał się niedawno z fuchą trenera w "The Voice Senior". Dziwnym przypadkiem wydarzyło się to w momencie, w którym skrytykował obóz rządzący i wyznał, że jest gejem. Szybko stał się apetycznym kąskiem dla konkurencji i dziś możemy oglądać go w roli jurora w "Tańcu z Gwiazdami". Już w pierwszym odcinku wbił szpilę byłemu pracodawcy, nawiązując do muzycznego programu, który nagrywał w studiu sąsiadującym z tym, w którym pracuje teraz. Co jeszcze powiedział w rozmowie z naszym reporterem, Cezarym Wiśniewskim?
Andrzej Piaseczny od kilku miesięcy nie stroni od uszczypliwych uwag pod adresem rządowych mediów i obozu rządzącego. Kiedy tylko to możliwe, krytykuje telewizję, której przez kilka sezonów był jedną z głównych twarzy (występował na koncertach, był trenerem w "The Voice of Poland" oraz "The Voice Senior).
Pracodawcą była telewizja publiczna, która telewizją publiczną powinna być. Jak to wygląda w dzisiejszych czasach, wszyscy wiemy, natomiast dziś rozmawiajmy o Polsacie. To, co było, musi, i chcę, by pozostało za mną. Historia kołem się toczy, więc miejmy nadzieję, że telewizja publiczna kiedyś znów telewizją publiczną będzie.
W poniedziałkowym "Tańcu z Gwiazdami" najwyżej ocenionym uczestnikiem przez jurorów był Piotr Mróz. Andrzej Piaseczny dopytywał się publiczności, jaką notę powinien mu wystawić, ostatecznie uniósł do góry tabliczkę z cyfrą "9". Pojawiły się niejasności, mówił, że źle usłyszał. Nasz reporter spytał więc, czy powinna zostać przeprowadzona reasumpcja głosowania.
Reasumpcja powinna być przeprowadzana w każdym odcinku!
ZOBACZ TEŻ: Alicja Majewska komentuje zwolnienie Piaska z TVP. Gorzkie słowa o polityce i kulturze