Hanna Lis usłyszała od Wojewódzkiego, że "miała spiętą du*ę". Jej reakcja? Nieoczekiwana

Hanna Lis była gościem programu "Kuba Wojewódzki". Dziennikarka opowiedziała o swojej książce kucharskiej i przygodach w "Azji Express". Nie obyło się też bez intymnych wyznań.

Hanna Lis jest jedną z najbardziej docenianych polskich dziennikarek i prezenterek telewizyjnych. Ostatnio postanawiała sprawdzić się jednak w nowej roli - niebawem w księgarniach pojawi się książka kucharska, której jest autorką. Mowa o pozycji "Mój świat na talerzu". 

 

Hanna Lis u Kuby Wojewódzkiego 

Hanna Lis już na wejściu usłyszała od Wojewódzkiego komplement. 

Jakie ty masz zgrabne nogi - zachwycał się Wojewódzki, po czym porównał dziennikarkę do Sharon Stone.

Dalej nie było już tak miło. 

Kim ty jesteś dziś? - pytał dziennikarz. 
Te trzy lata temu - kiedy byłam jedną z pierwszych osób, które odeszły z TVP, po tym jak do TVP przyszedł Jacek Kurski - byłam szczerze zmęczona polityką. (...) Później pojawiła się "Azja Express". To był krótki epizod mojej obecności w mediach. To była fantastyczna przygoda - opowiadała. 

Rozmowa szybko zeszła jednak na inny temat - gotowania, a dokładnie książki Lis "Mój świat na talerzu".

Ta książka to wspomnie mojego dzieciństwa, moich podroży do Włoch. Jest tam to, co gotuję na co dzień - mówiła. 
Co było twoim pierwszym daniem? - dopytywał Wojewódzki.
Moja mama - niespodziewanie odparła dziennikarka.
Mamę ugotowałaś? - drążył zaskoczony samozwańczy król TVN. 
Korekta, nie ugotowałam, tylko usmażyłam - usłyszał w odpowiedzi. 
Zaczynałam od robienia omletów (...) nie byłam jednak jeszcze taka wprawna. (...) Traf chciał, że odstawiałam dymiąca patelnię na krzesło. (...) Wiele w życiu zależy od przypadku. Tam były cztery krzesła, a moja mama wybrała właśnie to. (...) To był straszny krzyk - opowiadała Lis. 

Hanna Lis przyznała też, że jest świetną kucharką, a praca w kuchni ją odpręża. 

Nie uzurpuje sobie prawa, żeby kogoś uczyć gotować. Świetnie gotuję, gotuje od małego. (...) Gotując, odpoczywam, to dla mnie relaks - powiedziała.  
 

Wojewódzki nie byłby jednak sobą, gdyby nie wbił swojemu rozmówcy szpili. 

Miałaś kiedyś spięta dupę - wypalił. 
No miałam - przyznała Lis, która nawet nie próbowała odgryźć się rozmówcy. 

Wojewódzki oczywiście nie przestawał. 

Byłaś kiedyś zasadnicza, jakbyś chciała udowodnić, że nie jesteś blondynką - kontynuował.
Tak właśnie było. Miałam taki kompleks blondynki (...). Na szczęście to mija - wyznała prezenterka. 

Trzeba przyznać, że to odważne i niespodziewane wyznanie.

AG 

Więcej o:
Copyright © Agora SA