Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan odwiedzili Los Angeles. Na miejscu powitał ich przewodnik. Para oprócz jego pomocy dostawała na tablet powiadomienia od produkcji.
Majdanowie zobaczyli Venice Beach inne niż to, które mamy w wyobrażeniach. Drogie domy i celebryci? Nic z tych rzeczy. Na ulicach Venice Beach jest mnóstwo bezdomnych. Para musiała stać się częścią tego miejsca i przystosować się do stylu życia, który odbiega od ich stylu. Miał im w tym pomóc Sylvan Bartlette, króle tamtejszych ulic i Jason, który zaoferował im nocleg. "Perfekcyjna" nie ukrywała, że jest tym przerażona.
Jezus Maria, będziemy spali z gangami. Mam nadzieję, że nie będziemy spać w jakiejś komunie performerów - powiedziała Rozenek.
Małgorzata Rozenek była oburzona miejscem ich noclegu. Wszędzie było brudno, a ponadto nie było miejsca na rozłożenie nawet najmniejszego materaca. Spali na przystanku autobusowym.
Ja nie wrócę tam - stwierdziła.
W końcu zadzwoniła do produkcji, chociaż według regulaminu nie jest to dozwolone.
Rezygnujemy oficjalnie z tego czelendżu. Nie będę tańczyła dla pieniędzy na ulicy - poinformowała telefonicznie produkcję.
Reszta rozmowy nie wyszła na jaw. Do rana nie było wiadomo czy program dalej będzie nagrywany. "Perfekcyjna" stwierdziła jednak, że ludzie dali im wszystko, co mają najcenniejszego, czyli przyjaźń, dlatego zdecydowali się podjąć wyzwanie z tańcem.
Denerwujesz się trochę pączuszku? - dopytywał Majdan.
Król ulicy zabrał ich do parku, gdzie miała odbyć się próba przed show. Nauka choreografii była bardzo ciężka. Finalnie udało się, a król wypłacił im po 100 dolarów. Pieniądze chcieli przeznaczyć na hotel. Niestety, znalezienie noclegu nie było łatwe. Wszystkie pokoje kosztowały blisko 400 dolarów, a oni mieli tylko 200. Ostatecznie udało się znaleźć skromny, ale czysty pokój.
King się nad nami zlitował, bo zobaczył dwóch takich białasów - cieszyła się Rozenek.
Z samego rana rozpoczął się kolejny trening, a po nim nastąpiło show. Zabawa się udała. Zarówno para, jak i król byli zadowoleni. Majdanowie zostali pochwaleni, że otworzyli się na tamtejszą społeczność.
Odnalazłam w sobie czarną duszę - wyznała Małgorzata.
Joł, joł - dodał Majdan.
Następnego dnia to właśnie para miała zostać animatorami i poprowadzić cały performance. Zabawa, jaką zaproponowali to strzelanie goli do bramki. Obrońcą był oczywiście sam Majdan. Za show mieli dostać zapłatę, którą musieli sami zebrać podczas zabawy, ale... zapomnieli.
Para nie przejęła się tym zbytnio. Cieszyli się, że wszystko się udało. Mieszkańcy Venice Beach również byli zadowoleni i przygotowali dla nich niespodziankę. Wykonali graffiti przedstawiające Majdanów.
MT