Anita Włodarczyk , jak trafnie nazwał ją w swoim programie Kuba Wojewódzki , to już nie tylko sportsmenka, ale prawdziwa postać. Choć rzucanie młotem nie jest zbyt popularną dyscypliną, za sprawą złotego medalu zyskała status gwiazdy i sympatię milionów Polaków.
Kuba Wojewódzki, by uhonorować gwiazdę sportu, wręczył jej kwiaty i... deskę klozetową. Włodarczyk doceniła oryginalny prezent, i nawet uznała go za trafiony.
Jak byłam na zgrupowaniu w Cetniewie przed Igrzyskami, to mówiłam sobie: wrócę po sezonie do domu i zmienię deskę sedesową, bo przez trzy lata funkcjonowania trochę się zużyła. Zrobię selfie, wrzucę na Instagram - obiecała.
Kuba Wojewódzki zapytał swojego gościa o najbardziej "wieśniackie selfie". Włodarczyk przyznała, że zrobiła takie... dwie godziny po operacji przegrody nosowej. Poza żartami były jednak i istotne pytania, a najciekawsze z nich dotyczyło honorarium, jakie zainkasowała po zdobyciu złotego medalu. Jak się okazuje, sprawa wcale nie jest oczywista. Włodarczyk przyznała, że jak na razie nie dostała do ręki żadnej gotówki.
Moje największe wynagrodzenie to medal olimpijski - tłumaczyła. - Są odpowiednie przepisy. Za medal olimpijski MKOl nie płaci pieniędzy, Federacja Lekkoatletyczna nie płaci za to, że pobiłam rekord świata. Jakbym pobiła rekord świata na mistrzostwach świata, to wtedy są pieniądze. Ale mam nagrody od sponsorów.
Czy tylko my czujemy po tej odpowiedzi lekki niedosyt?
JZ