Agnieszka Dygant to aktorka, która niewątpliwie skradła serca wielu fanów. Przez lata wystąpiła w wielu znanych produkcjach. Widzowie mogli oglądać ją m.in. w "Niani", "Tylko mnie kochaj" i "Listach do M.". Obecnie aktorka na bieżąco relacjonuje remont domu. Pokazuje coraz to nowsze kadry w mediach społecznościowych. Ostatnio zdradziła szczegóły w rozmowie z Plotkiem. Wyznała również, dlaczego zdecydowała się na posiadłość poza Warszawą.
Agnieszka Dygant przyznała w rozmowie z Plotkiem, że wszystko jest trudne podczas remontu. - To już długo trwa, zmęczenie materiału wchodzi, wiem, że i tak miałam sporo szczęścia, (...) w tej chwili ta cała przygoda się kończy - skwitowała aktorka. Dodała, że na razie nie ma swojego ulubionego miejsca w posiadłości. Wyznała również, czemu dom znajduje się poza Warszawą. - No właśnie z dala od miejskiego zgiełku, żeby był taki azyl, taki drugi dom, (...) bardziej można skorzystać z takiego spokoju, wytchnienia, sielskiego życia - wyznała w wywiadzie z Plotkiem. Dodała, że poza miastem można liczyć na chwile wytchnienia i relaksu.
Agnieszka Dygant w rozmowie z Plotkiem została zapytana również o swój wygląd. Zaczęła od sekretu pielęgnacji cery. Wspomniała o zabiegach. - Chyba tak jak wszyscy, korzystam z laserowych zabiegów na twarz. Tajemnicą są więc lasery. [...] Ostatnio rzeczywiście często z tego korzystamn - podsumowała. Nie obyło się też bez tematu figury. Okazało się, że Agnieszka Dygant wiele zawdzięcza swoim rodzicom. - Jeżeli chodzi o sylwetkę, to niestety, albo na szczęście, no dla mnie na szczęście, to jest kwestia genów, choć brzmi to idiotycznie, ale tak właśnie jest. Mój tata był bardzo szczupły, odziedziczyłam pewne geny po ojcu. Chociaż ostatnio zaczęłam chodzić na ćwiczenia, więc to moje wielkie osiągnięcie, bo ja nienawidzę ćwiczyć - wyznała aktorka. ZOBACZ TEŻ: Stylistka wybrała największe modowe wpadki z pokazu Zienia. "Kubicka jak na sylwestra w 2010"