Natalia Siwiec była jedną z uczestniczek drużyny Tomasza Kammela w programie "Kocham Cię, Polsko". W konkurencji "Wiosenne party urodzinowe", w której celem jest jak najszybsze pozbycie się "urodzinowego prezentu", nie uniknęła wpadki.
Ile jest w Polsce stref czasowych - zapytała prowadząca, Barbara Kurdej-Szatan.
Dwie - odpowiedziała Siwiec.
Szybko jednak zorientowała się, że to nieprawda.
Nie, jedna - poprawiła się ze śmiechem.
Wydawało się, że pytanie jest banalne, ale uczestnik teleturnieju nie znał prawidłowej odpowiedzi. Pan Hubert odpowiedział, że stolicą małopolski jest... Poznań.
Po emisji odcinka tłumaczył się, że nie dosłyszał pytania i myślał, że chodzi o stolicę Wielkopolski. Jaka była prawda? Wie to tylko pan Hubert.
Ta wpadka szybko stała się hitem internetu. Uczestniczka jednego z odcinków "Koła Fortuny" nie wiedziała, gdzie znajduje się Koloseum.
Gdzie znajduje się Koloseum? - padło pytanie.
W Licheniu - rzuciła szybko.
Prowadzący program Rafał Brzozowski skomentował krótko, nie powstrzymując śmiechu:
Troszkę dalej, proszę Państwa. Konkretnie to w Rzymie. Takie są nerwy!
Nietrudno także o wpadkę w "Milionerach". Jedna z uczestniczek odpadła na banalnym pytaniu o 1000 zł. Marta z Krakowa, studentka, rozbawiła publiczność na pytaniu dotyczącym kaftana bezpieczeństwa. Ewidentnie nie wiedziała, jak wygląda. Z programu odpadła mając na koncie 0 zł.
Co kaftan bezpieczeństwa ma znacznie dłuższe niż zwykły kaftan? - zapytał Hubert Urbański.
Do wyboru były cztery odpowiedzi: przód, rękawy, tył, kołnierz.
Wydaje mi się, że zwykły kaftan nie ma kołnierza, a kaftan bezpieczeństwa ma z racji tego, jaką funkcję pełni - rozmyślała.
Ostatecznie zdecydowała się zaznaczyć, że chodzi o kołnierz. Oczywiście była błędna, gdyż poprawny jest wariant B, czyli rękawy.
Kolejna wpadka jest z gatunku tych "nie do uwierzenia" i niemających logicznego wytłumaczenia. W "Familiadzie" padło pytanie:
Imię żeńskie, w którym ukryta jest "sława" to...
Fiona - odpowiedziała pani Ania.
I w tym momencie zwaliła z nóg każdego.
"Milionerzy". Pan Remigiusz odpadł przy pytaniu za 1000 zł. Odpowiedź, której udzielił, rozbawiła telewidzów i osoby w studiu.
Jak to dalej szło? "Opowiem ci bajkę, jak kot palił fajkę, a kocica papierosa... - zapytał Hubert Urbański.
Do wyboru miał 4 odpowiedzi: A: kocięta zaś skręta, B: w fifce, byle dalej nosa, C: upaliła kawał nosa, D: te koty zeszły z drogi cnoty.
Nie znał odpowiedzi, ale nie skorzystał z koła ratunkowego. Wybrał punkt A i tym samym odpadł z programu z pustymi rękoma.
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku i przyszedł pan doktor... Chcesz skręta koteczku? - żartowali potem internauci.
W jednym odcinku "Koła Fortuny" aż trójka uczestników zaliczyła koszmarną wpadkę przy jednym pytaniu. Nie znali imienia Bogusława Lindy. Po kolei padały kolejne propozycje:
Bolesław Linda - wypaliła pierwsza uczestniczka.
Bronisław Linda - dodała pani Iwona.
Wtedy przyszedł czas na pana Sławka. Gracz zastanowił się chwilę, po czym podał literkę... "Z". Stracił swoją szansę, a pałeczkę znów przejęła pani Agnieszka. Poprosiła o sprawdzenie litery "G" i w końcu szczęśliwie wytypowała prawidłową odpowiedź, czyli Bogusław Linda.
A jaka jest wasza ulubiona wpadka?