Żyjemy w czasach, kiedy jasne zdefiniowanie garderoby staje się nie lada wyzwaniem. Odkąd Rihanna paradowała po Nowym Jorku w koszuli nocnej pełniącej funkcję stroju wyjściowego, wszystko jest możliwe. Nawet halka udająca suknię. Gołym okiem widać, Pamela Anderson nie ma na sobie stanika. "Gołym" to dobre słowo, trafiające w punkt. Dosłownie. Tak celebrytka wyglądała wychodząc z Chateau Marmont Hotel w Hollywood.
Coś wymknęło się spod kontroli? W przypadku tej celebrytki pokazanie koronek od bielizny to żadna wpadka. Stanowi jednak właściwe wprowadzenie do tego, co uchwycił paparazzo. A uchwycił dużą wpadkę. "Duża" to też bardzo dobre słowo.
East News
Gdybyśmy nie zobaczyli, to byśmy nie uwierzyli. Te piersi nie potrzebują Photoshopa, bo już są idealnie okrągłe. Za chwilę Anderson zorientuje się, że jest obserwowana przez fotografa. I zareaguje.
Zareagowała... olimpijskim spokojem. Zbyt długo jest w tej branży, żeby paparazzo fotografujący jej nagą pierś wyprowadził ją z równowagi!
Wiemy, że gest tego mężczyzny to osłona przed wścibskim fotografem, ale jest przy tym tak wymowny, że wydaje nam się doskonałym komentarzem do niniejszej sceny. Pamela Anderson, "mistrzyni drugiego planu", do końca pozostała niewzruszona. Pierś również.