Donald Tusk z małżonką śpieszyli się na spotkanie. Auto premiera zostało zaparkowane tuż przy ruchliwej ulicy, a pasy były dość daleko. Co zrobiła świta premiera?
BORowcy postanowili wstrzymać ruch na ulicy. Wszystko po to, by premier z żoną mogli spokojnie przejść na druga stronę.
BORowcy postanowili wstrzymać ruch na ruchliwej ulicy. Wszystko po to, by premier z żoną mogli spokojnie przejść na druga stronę.
Na Donalda Tuska i jego ekipę nie było mocnych. Zatrzymywały się auta osobowe, a nawet TIRy.
Trudno było się nie zorientować, kto przechodzi przez ulicę.
Żona premiera dotrzymywała dzielnie kroku BORowcom.
Szybko, szybko.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Ale czy takie przechodzenie przez ulice jest bezpieczne? Od czego są przejścia dla pieszych? A gdyby coś się stało?