Matthew schudł, Amy pokazała biust, a Leo... Leo i tak nie dostanie Oscara

Już w niedzielę Oscary. Statuetka ta jest marzeniem wielu aktorów. W tym roku nominowane do niej jest naprawdę interesujące grono. Obok Meryl Streep czy Judi Dench oscarowy debiutant, Matthew McConaughey, który jest wielkim zagrożeniem dla człowieka bez Oscara, czyli Leonardo DiCaprio. Oto nominowani w kategoriach najlepszy aktor i aktorka pierwszoplanowa.
Amy Adams Amy Adams JOEL RYAN/INVISION/AP/Joel Ryan

Amy Adams za "American Hustle"

Gwiazda rosnąca w siłę. Dziwi trochę, że nominacja przypada jej za rolę w "American Hustle", gdzie bawiła się co prawda akcentem, ale głównie świeciła biustem. Nie zrozumcie mnie źle, była tam świetna, ale dużo lepszą, subtelniejszą rolę zagrała w filmie "Ona", którego kreacje aktorskie zostały koncertowo zlekceważone (ani Joaquin Phoenix nie doczekał się nominacji, ani Scarlett Johanson, która, moim zdaniem, powinna dostać, prawem precedensu, Oscara za swoją niezwykłą rolę: najbardziej  sugestywną w tym sezonie - podczas gdy gra tylko głosem, ani razu nie pojawia się w kadrze!). Za film "Ona" Amy dostałaby nominację za drugi plan, może dla prestiżu lepsza nominacja pierwszoplanowa z mizerną szansą na wygraną?

American Hustle Dramat, Kryminał, USA 2013; 138 minut Reżyser: David O. Russell Występują: Christian Bale, Amy Adams, Bradley Cooper, Jennifer Lawrence, Jeremy   Renner Dystrybutor: UIP Irving Rosenfeld (Christian Bale), Sydney Prosser (Amy Adams) and Richie Dimaso (Bradley Cooper) walk down Lexington Ave. in Columbia Pictures AMERICAN HUSTLE.Irving Rosenfeld (Christian Bale), Sydney Prosser (Amy Adams) and Richie Dimaso (Bradley Cooper) walk down Lexington Ave. in Columbia Pictures AMERICAN HUSTLE.CCChristian Bale, Amy Adams i Bradley Cooper w "American Hustle" / fot. Francois Duhamel/materiały prasowe

Amy ciekawie dobiera role ? pojawia się zarówno w ambitnych i kasowych filmach, za które zbiera oscarowe nominacje: ?Wątpliwość? u boku Meryl Streep i nieodżałowanego Philipa Seymoura Hoffmana, ?Fighter; ?Mistrz? czy ?Świetlik?, jak i w lekkich, zabawnych, ale wciąż niezłych produkcjach: ?Zaczarowana?, ?I wszystko lśni? czy ?Julia i Julia?. Rzadko grywa porywające piękności, ?American Hustle? to pewien przełom (biust, kochani, biust!). Dotąd raczej kojarzyła mi się z dość powściągliwymi, naturalnymi dziewczętami. Zaraz ją wybiorą na najseksowniejszego kociaka Hollywoodu i się zacznie!

Amy ciekawie dobiera role - pojawia się zarówno w ambitnych i kasowych filmach, za które zbiera oscarowe nominacje: "Wątpliwość" u boku Meryl Streep i nieodżałowanego Philipa Seymoura Hoffmana, "Fighter", "Mistrz" czy "Świetlik", jak i w lekkich, zabawnych, ale wciąż niezłych produkcjach: "Zaczarowana", "I wszystko lśni" czy "Julia i Julia". Rzadko grywa porywające piękności, "American Hustle" to pewien przełom. Dotąd raczej kojarzyła mi się z dość powściągliwymi, naturalnymi dziewczętami. Zaraz ją wybiorą na najseksowniejszego kociaka Hollywood i się zacznie!

Christian Bale Christian Bale EastNews

Christian Bale za "American Hustle"

Jego Irving Rosenfeld z "American Hustle" to podtatusiały Batman z pożyczką na łysiejącej brzydko głowie, z brzuszkiem i sygnetem. Nigdy nie widziałam w Bale'u amanta i dużo bardziej podobał mi się, gdy miał czarny czepek ze sterczącymi uszkami i pelerynkę, a do tego mówił bardzo niskim głosem, właściwym najwyraźniej nietoperzom. Nie mogłam zrozumieć, czemu nie dali mu nawet kilku Oscarów za rolę w "Mechaniku", ale kilka lat później, chyba ze wstydu za tamto niedopatrzenie, dali mu za "Fighter", gdzie był niezły, ale to Trevor Reznik rył widzowi czaszkę.

Christian BaleChristian Bale na planie "American Hustle" / Bulls

Czy jako oszust wygra w tym roku? Nie mam przekonania. Ale jedno jest pewne - gdyby wręczano Oscara za najlepszą ekipę w filmie, dostałby go na spółkę z Amy Adams, Bradleyem Cooperem, Jennifer Lawrence i Jeremym Rennerem. Nie wiadomo tylko, czy ekipa byłaby tym zachwycona, bo Bale słynie z trudnego charakteru, który odbija się na współpracownikach na planie. Jest perfekcjonistą, często żąda powtarzania scen w nieskończoność, nie bacząc, że ekipa kiedyś chciałaby się wyspać przed kolejnym dniem zdjęciowym. Co ciekawe, ma jedną i tą samą partnerkę życiową od kilkunastu lat, więc może w domu jest aniołem, a wszystkie jego ego-zapędy znajdują ujście w pracy?

Actor Christian Bale and his wife Sibi Blazic pose for photographers on the red carpet at the EE British Academy Film Awards held at the Royal Opera House on Sunday Feb. 16, 2014, in London. (Photo by Joel Ryan/Invision/AP)Christian Bale z żoną / INVISION/AP/Joel Ryan

Cate Blanchett Cate Blanchett REUTERS/SUZANNE PLUNKETT

Cate Blanchett za "Blue Jasmine"

Moja faworytka, paskudnie zaszczuta przez aferę dotyczącą Woody'ego Allena (Zobacz: "Woody Allen wykorzystywał mnie seksualnie". Szokujący list jego przybranej córki). Mam szczerą nadzieję, że nie będzie to powodem, by nie wręczyć jej statuetki. Ze wszystkich nominowanych w tej kategorii ról jej jest po prostu, zwyczajnie, w oczywisty sposób najlepsza. Jeśli wydaje Wam się, że ona sobie tak lekko zagrała upadającą z finansowych wyżyn kobietkę, to przypomnijcie sobie ten film scena po scenie i zastanówcie nad jednym: ile tam jest momentów, gdy mogła się otrzeć o śmieszność, pójść o krok za daleko i przejaskrawić rażąco tytułową postać z "Blue Jasmine"? Sto przynajmniej. A udowodniła, po raz kolejny, że jest świetna i udźwignie każdą rolę.

Cate Blanchett w "Blue Jasmine" / mat. dystrybutora

Sprawdza się i jako Elfica ze świata Tolkiena, i jako Bob Dylan (?I?m Not There?), jako Katharine Hepburn (?Awiator?) czy królowa Elżbieta (?Elizabeth: Złoty wiek?). Grywa kobiety zabawne, piękne, zagubione, poukładane, niezrównoważone, zaszczute... Chyba nie ma co wymieniać wszystkiego, bo internetu nie starczy. Poza tym jest szczęśliwą mamą i żoną. I zawsze wygląda jak zjawisko.

Sprawdza się i jako Elfica ze świata Tolkiena, i jako Bob Dylan ("I'm Not There"), jako Katharine Hepburn ("Awiator") czy królowa Elżbieta ("Elizabeth: Złoty wiek"). Grywa kobiety zabawne, piękne, zagubione, poukładane, niezrównoważone, zaszczute... Chyba nie ma co wymieniać wszystkiego, bo internetu nie starczy. Poza tym jest szczęśliwą mamą i żoną. I zawsze wygląda jak zjawisko.

Matthew McConaughey Matthew McConaughey REUTERS/PAUL DRINKWATER

Matthew McConaughey za "Witaj w klubie"

Pan z piękną klatą i blond czupryną w przeciągu roku stał się dla mnie aktorem. Nie doceniałam go może, ale i nie śledziłam jego poczynań - był dla mnie szeregiem białych lśniących zębów nad wydepilowanym opalonym torsem, który się romantycznie komediuje. Coś we mnie drgnęło przy "Magic Mike", ale myślałam, że to przypadek i mi się zdawało, że dobrze tam gra. Wszak podziwiałam co innego w tym filmie, nie grę aktorską przecież. A tu media uprzejmie donoszą, że 2014 to będzie jego rok - bo mocne pięć (dosłownie) minut w "Wilku z Wall Street", bo "Witaj w klubie" i (czy raczej: przede wszystkim) serial "Detektyw".

This image released by Focus Features shows Matthew McConaughey as Ron Woodroof in a scene from the film, "Dallas Buyers Club." A few years ago, Matthew McConaughey's career had bottomed out in rom-com mediocrity. He resolved to alter his path, and the rebirth that followed _ the so-called McConaissance _ reaches an apogee with his Oscar nomination for his performance in "Dallas Buyers Club." (AP Photo/Focus Features, Anne Marie Fox)Matthew McConaughey w "Witaj w klubie" / fot. Anne Marie Fox

Do roli w "Witaj w klubie" niesamowicie wychudł, by uwiarygodnić postać chorego na AIDS Rona Woodroofa. Akademia kocha takie manewry na ciele, więc jest szansa, że gwizdnie Leosiowi statuetkę sprzed nosa. Chciałabym. Warto mu się teraz lepiej przyglądać, bo coś mi się zdaje, że nie tylko ten rok będzie należał do niego, ale i kolejne. Bo to nie przypadek, że nagle zrezygnował z grania super ciacha na rzecz poważnych, dramatycznych ról. To efekt rozmów z agentem: Jim Toth (prywatnie mąż Reese Witherspoon) przekonał go, że warto podjąć ryzyko puszczenia w niepamięć wizerunku pięknego chłopca i wejść na wyższy poziom. Pamiętacie role Matthew w "Jak stracić chłopaka w 10 dni", "Powiedz tak" czy "Duchach moich byłych"? To pamiętajcie, bo ja trzymam kciuki, by nie wróciły - za to by było więcej mocnych, charakterystycznych występów, jak chociażby ta ze wszech miar oscarowa rola!

Matthew McConaughey, left, and Camila Alves arrive at the 19th annual Critics' Choice Movie Awards at the Barker Hangar on Thursday, Jan. 16, 2014, in Santa Monica, Calif. (Photo by Jordan Strauss/Invision/AP)Matthew McConaughey z żoną / JORDAN STRAUSS/INVISION/AP/Jordan Strauss

Sandra Bullock Sandra Bullock JORDAN STRAUSS/INVISION/AP/Jordan Strauss

Sandra Bullock za "Grawitację"

Ci, co dali Sandrze Oscara za rolę w "Wielkim Mike'u" niech się teraz zastanowią, co mądrego narobili. Rola astronautki w "Grawitacji" jest dużo lepsza, ciekawsza i znacznie bardziej dramatyczna, niż rola pani domu z przedmieścia, co się lituje nad dużym ciemnoskórym chłopcem. To jak za tamto dają Oscary, za to powinni dać ze dwa... Ale nie ma raczej Sandra szans. Chociaż - swoją dotychczasową oscarową rolą pokonała wówczas Meryl Streep i Helen Mirren.

Sandra Bullock stars in "Gravity." (Warner Bros/MCT) ORG XMIT: 1143774Sandra Bullock w "Grawiatacji" / Materiały Prasowe

Ameryka ją kocha, bo jest taka swojska i fajna. No i do tego mąż ją zdradzał z jakąś strasznie wytatuowaną babą (jak można zdradzać taką fajną Sandrę i do tego z taką niefajną babą?!), więc z lubianej dziewczyny z sąsiedztwa stała się ulubienicą numer jeden na całe Stany Zjednoczone. Miała jaja, by z uśmiechem i dowcipem w przededniu otrzymania Oscara odebrać Złotą Malinę za "Wszystko o Stevenie". Oby miała też jaja, by wycofać się z wdziękiem z głupawych komedii. To dobry moment, bo powoli osiąga wiek, gdy granie w komediach romantycznych zacznie być równoznaczne ze śmiesznością. Zaczęła ostatnio celować w bardziej ambitny repertuar i niech się tego trzyma!

Leonardo DiCaprio za "Wilka z Wall Street"

Człowiek bez Oscara. To zdaje się jego obowiązująca hollywoodzka ksywa. Las memów, który wyrósł po tej nominacji budził we mnie śmiech przez klika dni, nawet teraz, gdy to piszę, na samo wspomnienie...

Dobra, żarty na bok. Nie można się wyzłośliwiać, zasłużył on sobie na Oscara jak mało kto. Nominowany już po raz czwarty (za "Wilka z Wall Street"), słusznie zignorowany na korzyść Jamiego Foxxa jako "Raya" za rolę w "Aviatorze", słusznie niedoceniony za "Krwawy diament", bo to nie było żadną rewelacją. Natomiast do dziś nie mieści mi się w głowie, że nie dali mu Oscara za drugoplanową rolę w filmie "Co gryzie Gilberta Grape'a"... To straszne niedopatrzenie z czasem zmieniło się w klątwę. Ten Oscar mu się jak najbardziej należy za starania i za staż. No i za szereg dobrych ról (głównie tych bez nominacji) - że wspomnę tu "Wyspę tajemnic", "Django", "Celebrity"  czy wcześniejsze: "Pokój Marvina" i "Chłopięcy świat". Ale niestety, nawet jeśli go otrzyma, co jest wielce prawdopodobne, w moim odczuciu nie należy mu się on tak, jak Matthew...

This film image released by Paramount Pictures shows Leonardo DiCaprio as Jordan Belfort in a scene from The Wolf of Wall Street." (AP Photo/Paramount Pictures, Mary Cybulski)Leonardo DiCaprio w "Wilku z Wall Street / fot. Mary Cybulski (AP Photo/Paramount Pictures, Mary Cybulski)

Wbrew przewidywaniom rola w "Titanicu" nie zepsuła mu kariery, a spotkanie z Kate Winslet po latach w, złośliwie tak nazywanej, kontynuacji "Titanica" - filmie "Droga do szczęścia" dowiodło, jak dalece się oboje rozwinęli. Leonardo słynie ze słabości do modelek prezentujących stroje kąpielowe i bieliznę. Nie ma nic przeciwko, by jego kobiety sporo odkrywały, ale tylko jeśli chodzi o ciało. Obsesyjnie strzeże swojej prywatności. Jego związki kończą się szybko, gdy kolejne piękne dziewczęta zbyt ochoczo dzielą się z prasą informacjami o romansie. Za to wyraźną słabość do niego ma Martin Scorsese - panowie niebawem spotkają się na planie szóstego wspólnego filmu - po "Gangach Nowego Jorku", "Aviatorze", "Infiltracji", "Wyspie tajemnic" i "Wilku z Wall Street" nadszedł czas na historię o Theodorze Roosevelcie.

Meryl Streep Meryl Streep MATT SAYLES/INVISION/AP/Matt Sayles

Meryl Streep za "Sierpień w hrabstwie Osage"

Wybitna aktorka i oscarowa weteranka - nominowana 18(!) razy, trzykrotnie statuetkę odbierała - za "Sprawę Kramerów", "Wybór Zofii" i "Żelazną Damę". W moim odczuciu powinien być osobny Oscar dla Meryl Streep, wręczany jej co roku za rolę lub dwie, bo ona ciągle gra w dobrych filmach, a nawet jeśli gra w średnich, to, oglądając ją, wiemy, że jest świetnie. Sama potrafi postawić cały film - tak było w przypadku "Kochanicy Francuza", "Pożegnania z Afryką", "Co się wydarzyło w Madison County" czy "Mamma Mia". W filmie "Sierpień w hrabstwie Osage" jest doskonała, ociera się o przegięcie swojej roli, ale za każdym razem udaje jej się uniknąć śmieszności. Może być szalona, normalna, kokieteryjna, zimna, seksowna, a nawet wredna - jaka tylko się danemu reżyserowi zamarzy.

MERYL STREEP and JULIETTE LEWIS star in AUGUST: OSAGE COUNTY( Sierpien w hrabstwie Osage Forum Film ) SLOWA KLUCZOWE: Meryl Streep Juliette Lewis  Sierpien w hrabstwie Osage Forum FilmMeryl Streep i Juliette Lewis w "Sierpniu w hrabstwie Osage" / fot. Claire Folger

W "The Ellen Show" prowadząca Ellen DeGeneres wyliczyła zaskoczonej Meryl, że dostała już 119 filmowych nagród. Nominacji chyba zliczyć nie sposób. W tym samym show Meryl dała niezły popis, czytając przepis na owsiankę tak, jakby pracowała w sekstelefonie, raport z ruchu ulicznego wcielając się w rodzącą kobietę i hasło z Wikipedii jako wkurzona nastolatka. Wszystko ot tak - z buta, bez przygotowania.

Jeśli nieprzekonanych nie przekonuje to do jej wielkości, to odsyłam do któregokolwiek, losowo wybranego filmu. Dla mnie Meryl mogłaby zagrać pudełko zapałek! Gdybym ją kiedyś zobaczyła czytającą gazetę w kawiarni, gapiłabym się na nią przez dwie godziny i byłoby to ciekawsze niż trzy czwarte filmów wyświetlanych w kinach. Czy dobić Was jeszcze tym, że ma piękną i liczną rodzinę, tego samego męża od ponad 35 lat i chyba nigdy nie ubrudziła się żadnym skandalem? Za to chociażby parę Oscarów...

Bruce Dern Bruce Dern Fot. Frank Micelotta / Frank Micelotta/Invision/AP

Bruce Dern za "Nebraskę"

To on jest osią filmu "Nebraska" i to osią wybitną. Aktor, którego lata świetności przypadły na lata 70., dziś powraca taką rolą, że zaczynamy żałować, że tak niewiele go było na ekranach naszych kin w ostatnich trzech dekadach (ale pamiętamy, pamiętamy jego rolę w "Monster"!). Szanse na Oscara ma zapewne niewielkie, tak sobie wnioskuję po zeszłorocznym przeoczeniu Emmanuelle Rivy - niezwykle mocnej kreacji starej kobiety, która podupada na zdrowiu. "Nebraska" nie ma ciężaru "Miłości" Hanekego. Porusza jednak temat starości i postępującego wycofania i zniedołężnienia w niezwykle subtelny sposób. Postać grana przez Derna jest intrygująco niejednoznaczna i nie będzie to chyba nadużycie, jeśli powiem, że może się okazać, że po tym filmie zupełnie inaczej spojrzycie na najstarsze pokolenie w swojej rodzinie...

;This image released by Paramount Pictures shows Bruce Dern as Woody Grant, left, and Will Forte as David Grant in a scene from the film Nebraska." The film was nominated for an Academy Award for best picture on Thursday, Jan. 16, 2014. The 86th Academy Awards will be held on March 2. (AP Photo/Paramount Pictures)Bruce Dern w filmie "Nebraska" / fot. Uncredited (AP Photo/Paramount Pictures)

Gdyby nie problemy w życiu osobistym, z którymi mierzył się w latach 80., dziś byłby zapewne dla nas kimś tak znaczącym i rozpoznawalnym jak Jack Nicholson czy Dustin Hoffman. Po roli Jamesa w "Czyż nie dobija się koni" Sidneya Pollacka w 1969 roku wiele drzwi w magicznym świecie filmu otworzyło się przed nim zachęcająco. Grał wówczas w kilklu znaczących i ważnych w tamtym okresie filmach, że wspomnę "Wielkiego Gatsby'ego" z Robertem Redfordem czy "Intrygę rodzinną" Alfreda Hitchcocka. Gdybyście nie skojarzyli nazwisk: tak, jest ojcem Laury Dern, niezapomnianej Luli z "Dzikości serca" Davida Lyncha.

Bruce Dern i Laura DernBruce i Laura Dern / AP

Judi Dench Judi Dench JON FURNISS/INVISION/AP/FOTOLINK/Invision

Judi Dench za "Tajemnicę Filomeny"

Druga dyżurna nominowana. Nie ma może tak piorunującej liczby nominacji jak Meryl, raptem siedem, ale większość ról przynosi jej deszcz nagród. Jako sfrustrowana starsza pani z humorami jest doskonała. Doceniona Oscarem za rolę Królowej Elżbiety w "Zakochanym Szekspirze" - co mogłoby być przyczynkiem do debaty o tym, dlaczego genialni aktorzy dostają Oscary za swoje dobre role, a za wybitne nie? Przeoczenie jej roli w "Iris" czy "Notatkach o skandalu" to jest dopiero skandal. Ale z drugiej strony przegrała z (odpowiednio) Halle Berry w "Czekając na wyrok" i Helen Mirren w "Królowej", więc... Sami rozumiecie.

Przed nami pokazy przedpremierowe filmu "Tajemnica Filomeny" z Judi DenchJudi Dench w filmie "Tajemnica Filomeny" / Materiały promocyjne

Najwspanialsza M, wsparcie Jamesa Bonda. Kobieta o niesamowitym spojrzeniu i wrodzonej godności, którą mogłaby rozdzielić między zastępy innych aktoreczek. Niezwykła zarówno jako matka prezydenta ("J.Edgar"), podróżująca emerytka ("Hotel Marigold") czy królowa Wiktoria ("Jej wysokość Pani Brown"). Jako Filomena w "Tajemnicy Filomeny" nie zachwyca. Czy może inaczej - zachwyca nie bardziej niż zwykle. Więc Oscara chyba tym razem nie będzie. Choć idąc kluczem nagradzania słabszych ról... Wybaczcie, już nie jątrzę.

Chiwetel Ejiofor
Chiwetel Ejiofor REUTERS/FRED PROUSER

Chiwetel Ejiofor za "Zniewolonego"

Jego gwiazda zaczyna świecić coraz intensywniej, mam wrażenie, że teraz to się dopiero zacznie. Ten czarujący mężczyzna o niemożliwym do wymówienia na jednym oddechu imieniu i nazwisku, jak z zaskoczeniem odkryłam, grał w wielu dobrych, interesujących filmach, ale najwyraźniej brak mu czegoś (nazwijmy to roboczo: oszałamiającą charyzmą), by zapaść w pamięć do tego stopnia, bym mogła ot, tak - przywołać je z pamięci. "To właśnie miłość", "Melinda i Melinda", "American Gangster" i kilka docenianych filmów telewizyjnych.

Chiwetel EjioforChiwetel Ejiofor w "Zniewolonym" / AP/Jaap Buitendijk

Przełomem niewątpliwie jest dla niego występ u Steve'a McQueena. Jego Solomon Northup w filmie "Zniewolony. 12 Years a Slave" skupia całą naszą uwagę. Przejmująca scena, żeby nie spoilerować, nazwę ją "pod drzewem", wryła się w moją filmową pamięć już chyba na zawsze. Jest też uznanym aktorem teatralnym, gra w Teatrze Narodowym w Londynie - między innymi występował jako Romeo w wiadomej sztuce. Świat zachwycił się nim po roli w filmie "Niewidoczni", gdzie wcielał się w nielegalnego emigranta z Nigerii, pracującego jako nocny portier w luksusowym londyńskim hotelu. Nieważne, czy dostanie w tym roku Oscara, nominacja popchnie go do przodu i niebawem będziemy o nim słyszeć coraz częściej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.