Serial "Klan" wytrzymał na antenie 15 lat i jest niewątpliwym sukcesem jego twórców, ale nie wszyscy mogą się poszczycić podobnym. Niektóre seriale spadają z anteny zanim jeszcze na dobre zdążą na niej zagościć...
Polska wersja serialowego hitu z Holandii, będącego odpowiedzią na sukces "Seksu w wielkim mieście"została skasowana po pierwszej serii, bo jak wyjaśniło kierownictwo TVN, serial był "zbyt odważny i postępowy, jak dla Polaków".
My obstajemy przy tym, że był zbyt nudny, ale to tylko taka "odważna i postępowa" teoria.
Polsatowska produkcja zastąpiła serial "Samo Życie", ale nie wytrzymała na antenie zbyt długo. Serial został zdjęty w trakcie produkcji i zastąpiony... powtórkami "Świata według Kiepskich", które, mimo że stare, osiągały zdecydowanie lepsze wyniki niż "Linia życia".
Stacja TVN zawiesiła emisję "Wszyscy kochają Romana", polskiej wersji sitcomu "Wszyscy kochają Raymonda" już po czterech odcinkach. Serial ten wyśmiał nawet jego reżyser, Yurek Bogajewicz. Problem w tym, że widzów nie śmieszył w ogóle.
Wierna adaptacja 39-odcinkowego kanadyjskiego sitcomu "Le cœur a ses raisons", również wytrzymała na antenie tylko 4 odcinki. Szkoda, bo było naprawdę zabawnie.
Produkcja TVP2 "Apetyt na życie" z Darią Widawską poniosła totalną klęskę. Serial po czterech odcinkach miał średnią oglądalność na poziomie 1,08 mln, a to nawet jak na sponsorowaną z w dużej części z abonamentu telewizję publiczną, za mało, by go kontynuować.
TVN ogłosił właśnie, że rezygnuje z serialu kryminalnego "Układ warszawski". Jego oglądalność wynosiła średnio niecałe 1,4 mln, a to za mało, by mógł na siebie zarobić i tak jak, ten historyczny, TVN-owski "Układ warszawski" się rozpadł.