Amy Winehouse zmarła 23 lipca w swoim londyńskim domu w Camden Square. Pod jej domem od razu zaczęli zbierać się najbliżsi i fani. Pod jej domem składane są kwiaty, znicze, gitary a nawet papierosy i alkohol. Fani zostawiają też zdjęcia Amy i listy. Na jednym z nich autor pisze:
Dla kruchej, pięknej i utalentowanej Amy.
Jak podaje dailymail.co.uk właściciel pubu, do którego Amy często przychodziła powiedział:
Ona była wyjątkową osobą z bardzo dobrą duszą. To się nie powinno zdarzyć. Będzie nam jej bardzo brakować.
Producenci i osoby odpowiedzialne za karierę Amy z Metopolis Music wydali dziś oświadczenie:
Staramy się pogodzić ze śmiercią naszej bliskiej przyjaciółki, najbardziej niezwykłej i utalentowanej artystki. (...) Straciliśmy wyjątkową osobę, część naszej rodziny.
Sąsiad Amy, John Lea, który widział piosenkarkę dwa tygodnie temu powiedział:
Spotykałem ją czasami, ale ona rzadko wychodziła z domu. Nie słyszałem żadnego hałasu w piątkową noc. Nie zdawałem sobie sprawy, że coś się dzieje do czasu kiedy pod dom przyjechała policja i karetka. Przed domem zobaczyłem dwie zapłakane kobiety.
Matka Amy, Janis przyznaje, że jeszcze nie dotarło do niej co się stało. Janis i Amy spotkały się w piątek. Kiedy pocałowały się na pożegnanie Amy powiedziała: ''kocham cię mamo''.
Te słowa są dla mnie skarbem i będę o nich zawsze pamiętać - powiedziała Janis.
Pod dom Amy przyjechała też szybko bliska przyjaciółka Winehouse Aisleyne Horgan-Wallace, która nie mogła powstrzymać łez.
Przyczyna śmierci Amy nie jest jeszcze ustalona. Zagraniczne media podają, że piosenkarka była widziana w piątek jak kupowała kokainę, extasy i ketaminę. Podobno artystka nie mogła się pozbierać po tym jak zostawił ją Reg Traviss. Traviss też pojawił się pod domem piosenkarki. Wyglądał na przybitego.
(Screen z dailymail.co.uk, na zdj. Aisleyne Horgan-Wallace)
AP/Joel Ryan
AP/Akira Suemori
AP/Akira Suemori
AP/Joel Ryan
(Były parner Amy, Reg Traviss)
Rudy