Zjadłyś z takiego kibelka?

W czasach przysłowiowego kryzysu liczy się pomysł.

Restauracji jest na całym świecie mnóstwo, więc aby się przebić, trzeba mieć pomysł. Pewnie przedsiębiorczy mieszkaniec Tajwanu miał iście oryginalny pomysł. Stwierdził, że zrobi restaurację, w której goście siedzą na kibelkach i za talerze również robią miniaturowe kibelki. Napoje serwowane są w pisuarach - oczywiście w wersji mini.

Właściciel jest bardzo zadowolony ze swojego biznesu:

- W tygodniu mamy około 300 klientów każdego dnia, ale w weekendy nawet 500. Wielu z nich przybywa z bardzo daleka, by zjeść tutaj.

Interes kwitnie. Obecnie jest 12 tego rodzaju restauracji, a właściciel marzy o podbiciu rynków zagranicznych. Osobiście, wybrałbym się do takiej knajpki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.