W zeszłym tygodniu prokuratura postanowiła, że przyjrzy się audycji "Poranny WF" radia Eska Rock. Chodzi o ostatnie żarty Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego z czarnoskórych obywateli Polski. Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura nazwali m.in. Murzynem i żonglowali takimi epitetami jak "buszmen".
Co na to wszystko Michał Figurski? Nie ma sobie nic do zarzucenia:
Gdybym za każdym razem miał gryźć się w język, przestałbym robić taką audycję. Skoro świetnie się bawimy kosztem celebrytów i polityków, to dlaczego nagle mamy rozkładać parasol ochronny nad osobami takimi jak Gajadhur? - mówi w "Newsweeku">
Dodał również w rozmowie z dziennikarką:
Pani używa słowa przegięcie, ktoś inny - znieważenie. A są tacy, którzy twierdzą, że to rodzaj poczucia humoru. Zresztą żyjemy w kraju przepełnionym hipokryzją, bo prywatnie każdy Polak opowiada dowcipy rasistowskie, a publicznie udaje oburzonego. I mówi: Wojewódzki i Figurski to już zupełne chamstwo i knajactwo.
Figurski ma trochę racji. Jeżeli to program przepełniony sarkazmem i ironią, to czego się spodziewać? Modlitwy Anioł Pański?
PoliKOT