Radwańska o sędzim: TO MATOŁ!

.

Agnieszka Radwańska wygląda na bardzo skromną i pogodną dziewczynę. Nikt nie przypuszczał, że potrafi wybuchnąć i pokazać pazurki.

Na meczu z Lucie Safarovą doszło do ostrej wymiany zdań między Polką a sędzią. Poszło o zasady, a te wyjaśnia Sport.pl:

w I secie przy stanie 5:4, 15:15 dla Polki (wcześniej było już nawet 5:1). Sędzia liniowy wywołał aut po zagraniu Czeszki, ale natychmiast poprawił się, krzycząc "correction!", czyli że piłka jednak zmieściła się w korcie, a on pospieszył się z oceną. W takiej sytuacji główny arbiter przerywa wymianę i zarządza powtórkę akcji. Radwańska zdecydowała się jednak wcześniej na komputerowy challenge, czyli sprawdzenie w powtórce wideo, czy rzeczywiście piłka była dobra, a nie autowa. Jeśli miałaby rację i byłby aut, z miejsca dostałaby punkt. Powtórka pokazała jednak, że sędzia słusznie się poprawił - piłka była dobra. Główny arbiter przyznał więc punkt Safarovej (15:30). I tej decyzji Agnieszka nie zrozumiała.

Dziś Agnieszka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" mówi, że sędzia to matoł:

Ten człowiek jest dla mnie skończony. To matoł, który nie rozumie, na czym polega ta gra. Nie wiem, jak mógł nie znać tych oczywistych przepisów. Przecież to nie ja przerwałam wymianę - tłumaczy się Polka.

Mocne. Według Polki po zdarzeniu dostała oficjalne przeprosiny za błąd.

Mrock

Zobacz także:

Tak mieszkają siostry Radwańskie. Zdjęcia!

Radwańska trafia chłopca od piłek

Najbardziej znienawidzone tenisistki świata

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.