Doda: Od kiedy wiem o chorobie Adama, kocham go jeszcze bardziej

- Spędzę wiele kolejnych tygodni w szpitalu - mówi Doda.

Choroba Nergala przewartościowała życie Dody. Na dalszy plan odłożyła plany zawodowe i zajęła się propagowaniem idei honorowego dawstwa szpiku. Jej apele przynoszą skutek. Z dnia na dzień rośnie liczba potencjalnych dawców. Doda ma nowy cel w życiu. Chce pomagać chorym na białaczkę.

My sobie z wielu rzeczy nie zdajemy sprawy. W życiu nie chodzi o to, żeby poświecić tyłkiem na scenie, pójść na bankiet, popić. Obok nas są ludzie, którzy potrzebują naszej pomocy (...) Spędzę wiele kolejnych tygodni w szpitalu i będę starała się znaleźć jak najwięcej dawców szpiku - powiedziała Doda w rozmowie z "Show".

DodaDoda kapif

Doda chciałaby stać się twarzą fundacji, która zajmuje się szukaniem dawców i nakręcić kilka spotów reklamowych. Choroba Nergala może paradoksalnie przyczynić się do ratowania życia wielu chorym na białaczkę. Wiadomość o stanie Adama zmieniła jej życie.

Nic nie przypuszczała, choć jestem straszną hipochondryczką. To ja zawsze myślałam, że będę miała raka ręki, nogi, zęba, włosów... Ale padło na Adama. Ta wiadomość była jak grom z jasnego nieba - twierdzi Doda.

Choroba Nergala jeszcze bardziej zbliżyła ich do siebie. Gdy Doda uświadomiła sobie, że może go stracić wszystko się dla niej zmieniło. Piosenkarka wierzy, że Adam wyjdzie z tego. My też. Jak to mówią - nie wiara czyni cuda.

Sancita

Zobacz także:

Mołek nie przejęła się makabryczną wpadką

TYLKO U NAS: Doda oddaje krew!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.