To zaskakujące, ile ciekawych rzeczy może przynieść kolorowy tygodnik. Tym razem zaskoczyła "Rewia", która dokładnie opisuje trudne początku romansu Andrzeja Chyry i Magdaleny Cieleckiej . Wszystko zaczęło się... dzięki żonie Chyry!
A było tak. Andrzej Chyra i Marta Kownacka (tygodnik pomylił nazwisko i napisał Konarska) byli szczęśliwym małżeństwem. Ona pracowała w amerykańskiej firmie i zarabiała niemałe pieniądze. On nie był jeszcze znanym aktorem, więc żył na garnuszku żony, która nigdy nie powiedziała mu na ten temat złego słowa. Często gościli u siebie znane osoby. Jak pisze "Rewia", to podobno właśnie Marta załatwiła mężowi rolę w "Długu", który stał się dla niego przepustką do kariery.
Po jakimś czasie okazało się, że Marta Kownacka-Chyra miała za dużo zaufania do swojego męża i zapraszanych gości, wśród których pojawiła się Magdalena Cielecka . Jak to się zakończyło, wszyscy wiedzą.
- Może dlatego tak się stało, że nie było dzieci, że były jakieś inne apetyty na inne rzeczy - "Rewia" przytacza słowa Chyry na temat rozstania z żoną.
A może nie na rzeczy, a inne osoby?
kola