Polskie gwiazdy powariowały? Edyta Olszówka opowiada "Super Expressowi" o spotkaniach i rozmowach z duszami, a Jolanta Fraszyńska o nerwicy lękowej i depresji. Aktorki uznały, że jako osoby publiczne są zobowiązane do dzielenia się z ludźmi swoimi największymi tajemnicami. Oto kilka cytatów z wywiadu z Fraszyńską :
W trakcie spektaklu, grając, straciłam na scenie przytomność. Byłam przepracowana, po dwóch premierach. To był przełom, wystraszyłam się, że tracę kontrolę nad ciałem, a ono jest przecież moim instrumentem pracy. Zrozumiałam, że muszę podjąć terapię. Nieprzypadkowo w tym samym czasie zaproponowano mi funkcję ambasadora na rzecz depresji... Wcześniej były sygnały, których nie powinnam była zlekceważyć.
Chodzę na psychoterapię. Nasza dusza, intuicja doskonale wie, czego potrzebujemy. Jeżeli to zagłuszamy i udajemy, że wszystko jest dobrze, choć codziennie rano kłócimy się z podszeptami intuicji, ciało zaczyna się buntować. Gdy dobijamy do punktu granicznego i nic nie próbujemy zmienić, organizm zaczyna chorować. Pojawiają się depresje, lęki i inne dolegliwości. Tak bywa, gdy żyjemy w niezgodzie ze sobą, swoimi pragnieniami. Ja nabawiłam się nerwicy lękowej
Któregoś dnia cztery lata temu obudziłam się z silnymi zawrotami głowy. Czułam, że jestem w martwym punkcie, niesatysfakcjonującym mnie miejscu. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie potrafię cieszyć się drobiazgami. Poczułam pustkę. Zrobiło się duszno.
Fraszyńska chciała trafić na okładkę "Gali" i trafiła. Szkoda, że pomyliła redakcję "Gali" z wizytą u swojego psychoterapeuty. Nie skrytykujemy jej już więcej, bo nie kopie się przecież leżącego.
KAPiF