Słynna aktorka Anna C.-K. pójdzie siedzieć

Zaatakowała funkcjonariusza policji długopisem, okazało się, że była pod wpływem alkoholu.

W pewnej chwili o aktorce Annie C.-K. było głośniej w mediach niż o Marcie Żmudzie Trzebiatowskiej , Joannie Brodzik , czy Weronice Rosati . Choć nie wsławiła się żadnymi wielkimi rolami. Jej jedynym sukcesem był występ w spocie wyborczym Platformy Obywatelskiej i późniejszy atak wyników na rządzącą koalicję w spocie opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości.

Później wynikła słynna sprawa napadu na aktorkę, którego tajemnicy pewnie nie uda się nigdy wyjaśnić. Następnie pojawił się wątek równoległy, incydent w sądzie na warszawskiej Woli. Annie C.-K. za zaatakowanie policjanta grozi do 3 lat więzienia.

Kobieta przyjechała do sądu zeznawać . Nie wpuszczono jej do budynku ponieważ strażnik wyczuł alkohol . To rozpoczęło awanturę , podczas której interweniowała policja . Jeden z funkcjonariuszy został zaatakowany długopisem, a następnie uderzony w twarz. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że Anna C.-K. ma we krwi 1,6 promila alkoholu.

W rozmowie z portalem Tvn24.pl oskarżona przedstawiła własną wersję wydarzeń:

Nie przypominam sobie czegoś takiego. Jeżeli go uderzyłam, to tylko z takiego powodu, że on mnie obezwładnił. Broniłam się. Miałam długopis w ręku, porysowałam mu koszulę, ale to nie jest napaść na funkcjonariusza.

Aktorka jest nawet gotowa pójść do więzienia i stać się męczennicą. Ma pretensję do policji. W trakcie zatrzymania zaginęły jej dokumenty, obciążające ludzi, którzy ją oszukali .

Kolejna afera na miarę polskiego piekiełka, z alkoholem w tle. Taka słowiańska natura biesiadników.

Więcej o:
Copyright © Agora SA