Gwiazda Joli Rutowicz na szczęście lekko traci swój blask, jednak dziewczyna wciąż ma wiele do powiedzenia. Oczywiście wiele mądrych rzeczy. "Dziennik" rozmawiał z Jolantą gorące obecnie tematy. Okazało się, że uczestniczka Big Brothera nie ma zamiaru opuścić na stałe naszego kraju (a szkoda), ale nie podoba jej się nasza polityka.
- Ale my nie mamy polityków. My nie mamy prezydenta. To jest cyrk mapetów. Ale ja nie chcę się wypowiadać, bo mam swoje plany i nie chcę się wybijać na obgadywaniu innych - powiedziała w wywiadzie dla "Dziennika".
Ale to nie koniec rewelacji. Jeśli Jolanta znudzi się już ludźmi, ma zamiar lecieć w kosmos, by tam poznać nowych znajomych.
- Jasne, ja w ogóle mam 100 milionów pomysłów na sekundę, więc w kosmos też polecę, bo tam na pewno są jakieś fajne ufoludki, z którymi się dogadam. Ja wierzę w ufo, wierzę w duchy, we wszystko wierzę, a w siebie najbardziej!
FORUM/Maciej Jarzebinski
Z tej wiary w siebie urodziły się nowe pomysły na siebie. Już wkrótce zobaczymy kolekcję biżuterii Joli Rutowicz i być może program z jej udziałem. Zatroskana dziennikarka zapytała pannę Rutowicz, czy nie boi się kryzysu. Co odpowiedziała?
- Ale jaki kryzys w ogóle? Czemu my ciągle gadamy o kryzysie, ludzie! Weźcie zimny prysznic, otrząśnijcie się z tego! Więcej jest o tym gadania, niż to wszystko jest warte, bo ja osobiście nie mam tego kryzysu.
Ze smaczków można wspomnieć również o stosunku Joli Rutowicz do Anglików, którzy protestują przeciwko dawaniu pracy Polakom. Ona nie zauważyła żadnej agresji pod swoim adresem. Co więcej...
- Osobiście ja jestem w czepku urodzona i ja wszędzie znajdę jakieś tam swoje gniazdo, i wszędzie czuję się dobrze, to Anglik przy mnie gorzej się czuję niż ja przy nim.
To się nazywa nie mieć żadnego dystansu do siebie. Ufoludki z pewnością czekają z otwartymi ramionami.
FORUM/Maciej Jarzebinski
Cały wywiad na stronie dziennik.pl